Włosi oburzeni wypowiedzią Carly Bruni
Falę krytycznych komentarzy we Włoszech wywołała wypowiedź żony prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Carla Bruni w wywiadzie dla "Journal du dimanche" wyznała, że po tym, jak premier Silvio Berlusconi nazwał Baracka Obamę "opalonym", jest szczęśliwa, że stała się Francuzką.
10.11.2008 | aktual.: 10.11.2008 13:23
Pierwszy na słowa byłej supermodelki zareagował znany z ciętego języka były prezydent Włoch Francesco Cossiga. - Także my Włosi bardzo cieszymy się z tego, że Carla Bruni nie jest już Włoszką, jesteśmy wręcz szczęśliwi - powiedział.
Minister do spraw młodzieży Giorgia Meloni stwierdziła zaś, że Włosi pogodzą się z jej szczęścia z powodu francuskiego obywatelstwa.
W opinii jednego z podsekretarzy w rządzie Berlusconiego, niegdyś ministra sprawiedliwości w jego poprzednim gabinecie Roberto Castellego, "Pierwsza Dama ważnego kraju powinna lepiej pomyśleć zanim się odezwie".
Dosadnie wypowiedź Bruni podsumowała deputowana koalicyjnej prawicy Alessandra Mussolini. - Lepiej Berlusconi przez całe życie niż Bruni przez jeden wieczór - zaznaczył.
W obronie włoskiego premiera stanęła aktorka Claudia Cardinale, mieszkająca na stałe we Francji. Jej zdaniem Berlusconi mówiąc o prezydencie elekcie, że jest "opalony" zażartował.
"La Repubblica" informuje, że Pałac Elizejski nie skomentował słów żony prezydenta. Gazeta przypomina jednocześnie, że Sarkozy zawsze broni swej żony.
Sylwia Wysocka