Włodzimierz Wróbel o wyborze Manowskiej. "Rażące naruszenia prawa"
Sędzia Włodzimierz Wróbel ocenił, że podczas wyboru Małgorzaty Manowskiej na I prezes Sądu Najwyższego doszło do rażących naruszeń prawa. Odniósł się również do sprawy maili, jakie Michał Dworczyk miał wysyłać do Mateusza Morawieckiego ws. wyboru przewodniczącego jednej z izb SN.
Sędzia Włodzimierz Wróbel był gościem programy "Jeden na jeden" na antenie TVN24. Prawnik komentował najnowsze doniesienia związane z funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości. Odniósł się do działań Izby Dyscyplinarnej SN, która w czwartek uchyliła immunitet sędziemu Markowi Pietruszyńskiemu.
- Wiemy, że skutków prawnych działania tej nowej izby już mieć nie mogą. Ja to odczytuję jako ruchy czysto polityczne, może to są jakieś tarcia w rządzie? - powiedział Wróbel. - Jaki cel jest tego działania? Prywatnie opisuje to sobie jako prowokację, by jeszcze bardziej zaognić konflikt z UE - dodał.
Wróbel: Wybór Manowskiej z rażącym naruszeniem prawa
Gość programu "Jeden na jeden" komentował również działania prezes Sądu Najwyższego, która w ostatnim czasie wezwała władze do podjęcia stanowczych i pilnych kroków w celu zażegnania wielkiego konfliktu wokół sądownictwa. Wróbel stwierdził, że Manowska sama ów konflikt podgrzewała, posuwając się do gróźb wobec sędziów Izby Karnej SN.
Jaki jest największy problem Kaczyńskiego? Prof. Dudek: PiS wytracił dawną dynamikę
Pytany o wynik wyborów na I prezesa Sądu Najwyższego, w których brał udział jako kandydat, Wróbel ocenił, że doszło podczas nich do uchybień. - W czasie wyłaniania kandydatów na I prezesa Sądu Najwyższego doszło do rażących naruszeń prawa. Nie zakończono procedury wyłaniania tych kandydatów. Pan prezydent powołuje na tak ważne stanowiska jakim jest pierwszy prezes SN nie zwracając uwagi czy spełniane są konstytucyjne wymagania - stwierdził.
Sędzia Wróbel o rzekomych mailach Dworczyka
Prawnik skomentował również sprawę maili, jakie Michał Dworczyk miał wysyłać do premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie wyboru przewodniczącego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wynikało z nich, że premier miałby konsultować ów wybór z "prezes Julią".
- Gdyby to było normalnie funkcjonujące państwo to takie maile doprowadziłyby do różnych dymisji politycznych, ale przede wszystkim osoby których te maile dotyczą byliby odsunięci od orzekania, bo to jest podstawa do wykluczenia - stwierdził. - Podejrzewam że te maile będą niedługo procesowo ocenione właśnie w jakimś postępowaniu o wyłącznie kogoś z nich z orzekania i dowiemy się czy te maile są prawdziwe czy nie - dodał sędzia Włodzimierz Wróbel.