Włochy zażądały wydania zwłok misia Bruno
Włoski minister ochrony środowiska Alfonso
Pecoraro Scanio oficjalnie zażądał wydania zwłok misia Bruno,
zastrzelonego w zeszłym tygodniu w Bawarii - informuje Associated Press.
03.07.2006 | aktual.: 03.07.2006 19:28
Rzecznik bawarskiego Ministerstwa Ochrony Środowiska Roland Eichhorn oświadczył, że takie pismo jeszcze nie wpłynęło, ale kiedy wpłynie, zostanie oczywiście rozpatrzone i strona włoska otrzyma odpowiedź.
Według Associated Press, w piśmie z datą 1 lipca minister zwrócił się do władz Bawarii o wydanie zwłok niedźwiedzia włoskim leśnikom. Scanio podkreślił, że niedźwiedź był własnością państwa włoskiego.
Bawarczycy zamierzali wystawić wypchanego misia w którymś z muzeów. Włosi uważają jednak, że ich niedźwiedź nie powinien być atrakcją turystyczną. Bruno przywędrował do Niemiec z parku narodowego we włoskim Południowym Tyrolu. Miał dwa metry wzrostu i był pierwszym od 1835 roku brunatnym niedźwiedziem, jaki pojawił się na terenie Niemiec.
Kiedy Bruno został zastrzelony, włoski minister wystosował protest do swego niemieckiego kolegi, podkreślając że znajdującego się przecież pod ochroną niedźwiedzia trzeba było uśpić i przetransportować do Włoch, a nie zabijać.
Włóczęga misia po Bawarii i Austrii była tematem numer jeden w niemieckich mediach. Szczegółowo opisywano nieudane próby pojmania żywcem tego niedźwiedzia, który nie bał się ludzi, a zasmakował w owcach.
Ostatecznie władze Bawarii wydały zgodę na odstrzał i Bruno zginął. Wywołało to falę protestów w Niemczech i w innych krajach.