Właściciel "Wprost" ma kłopot. Prokuratura sprawdza, czy nawoływał do nienawiści rasowej
Michał Lisiecki po zamachu w Sztokholmie stwierdził, że za każdą ofiarę powinno się ściąć 10 islamskich głów. Błyskawicznie zawiadomiono o tym prokuraturę. Ta właśnie podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa w tej sprawie. Grozi mu nawet 5 lat więzienia.
Prokuratura zbada, czy Michał Lisiecki publicznie nawoływał do nienawiści. Właściciel Platformy Mediowej Point Group, która wydaje m.in. "Wprost" i jest współwłaścicielem "Do Rzeczy", napisał, że za każdą ofiarę zamachu należy ściąć 10 islamskich głów. To była jego reakcja na zamach w Sztokholmie w kwietniu tego roku.
Później przeprosił, ale i tak do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Pisaliśmy o tym w Wirtualnej Polsce. Złożył je działacz Partii Razem z Wrocławia Matthew La Fontaine. Teraz opublikował w sieci decyzję prokuratury o wszczęciu śledztwa w sprawie nawoływania do nienawiści w internecie.
Jak wskazali prokuratorzy, śledztwo będzie prowadzone na podstawie trzech artykułów Kodeksu karnego (126a, 225 § 2 oraz 255 § 1). Jeśli sąd uzna go za winnego, może mu grozić nawet 5 lat pozbawienia wolności.