Krwawa strzelanina. Kadyrowcy otworzyli ogień, nie żyją rosyjscy żołnierze
Pod okupowanym przez rosyjskie wojska Mariupolem doszło do krwawej strzelaniny. Kadyrowcy strzelali do rosyjskich żołnierzy i cywilów. Zginęło co najmniej 11 osób.
W piątek w miejscowości Urzuf nad Morzem Azowskim niedaleko Mariupola doszło do bratobójczej walki w siłach walczących po stronie Rosji. Petro Andriuszczenko, doradca mera Mariupola lojalnego wobec władz ukraińskich, pisze na Telegramie o "bardzo poważnej strzelaninie". "Zaczęli zrywać sobie nawzajem pagony i doszło do strzelaniny" - przekazał.
Strzelanina między kadyrowcami i rosyjskimi żołnierzami
Według jednej z wersji będący pod wpływem alkoholu kadyrowiec - czyli członek formacji przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa - postrzelił cywilów i rosyjskich wojskowych. Nieznane są przyczyny jego zachowania.
Wiadomo o co najmniej trzech rannych cywilach. Nexta informowała o czterech martwych Rosjanach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraina szykuje atak? Generał mówi o "przełomowym uderzeniu"
Na nagraniu opublikowanym przez doradcę mera widać ostrzelane samochody i ciała. Widok jest drastyczny, dlatego zdecydowaliśmy się nie publikować wideo.
Teraz jednak pojawiają się nowe doniesienia. W strzelaninie miała brać udział grupa kadyrowców. W jej wyniku zginęło co najmniej czterech rosyjskich żołnierzy. Doradca mera poinformował, że w Urzufie zginęło siedmiu cywilów. Andriuszczenko przekazał, że wśród zabitych były dwie nastolatki, czterech mężczyzn i kobieta.
Czytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski