Uderzyli w Rosjan. Potężna eksplozja w magazynie amunicji
Armia ukraińska w nocy z soboty na niedzielę uderzyła w rosyjski skład amunicji w Oleszkach. W mediach społecznościowych udostępniono film, na którym zarejestrowano moment eksplozji.
Skuteczna operacja ukraińskich sił zbrojnych miała miejsce około północy z soboty na niedzielę. Według pojawiających się informacji zniszczony został magazyn amunicji w Oleszkach (obwód chersoński).
Oleszki to miasto tymczasowo okupowane przez armię rosyjską. Miejscowość znajduje się na lewym brzegu rzeki Dniepr. Niewykluczone, że w wyniku ukraińskiego uderzenia rannych zostało wielu rosyjskich żołnierzy.
W mediach społecznościowych opublikowano nagranie, na którym widać, jak w pewnym momencie następuje potężna eksplozja rosyjskiego składu broni.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Szykują się na Putina? Sensacyjne przecieki z Rosji
Choć wojna w Ukrainie trwa już ponad 535 dni, to dziennikarz śledczy Christo Grozev z portalu Bellingcat przewiduje, że w ciągu pół roku szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn umrze lub w Rosji odbędzie się drugi zamach stanu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Putin odpuści? "Postawił wszystko na jedną kartę"
- Putin nazwał Prigożyna zdrajcą. Wszyscy wiedzą, co się robi ze "zdrajcami", ale Putin tego nie zrobił. On chce widzieć go martwego - powiedział Grozev w wywiadzie dla "Financial Times". - Za pół roku Prigożyn albo umrze, albo nastąpi drugi zamach stanu - podkreślił.
Grozev stwierdził też, że nie uważa, by jakakolwiek część rosyjskiej elity z wyjątkiem wojska i przemysłu widziała sens w wojnie Federacji Rosyjskiej z Ukrainą.
Jego zdaniem, wszyscy milczą z powodu "dylematu więźnia" (to problem w teorii gier, gdzie każdy z graczy może zyskać, zdradzając przeciwnika, ale wszyscy tracą, jeżeli wszyscy będą zdradzać - red.).
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski