Putin opuści bunkier na Uralu. "Wysyła sygnał dla Zachodu"
Podróż Władimira Putina do Kaliningradu należy traktować jako wyjątkowe zdarzenie, ponieważ prezydent Rosji od czasu pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę unika podróży i pracuje ze swojej kwatery na Uralu. W ten sposób będzie chciał zamanifestować, że nie boi się Zachodu - tak dr hab. Krzysztof Żęgota, ekspert ds. bezpieczeństwa w Rosji, w rozmowie z Wirtualną Polską komentuje zapowiadaną wizytę Putina w Kaliningradzie.
Szczegóły programu wizyty nie są jeszcze znane. Rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow wyjawił, że wyjazd ma związek z odbywającym się 1 września Dniem Wiedzy (chodzi o rozpoczęcie roku szkolnego). - Ale nie tylko - zastrzegł tajemniczo. Dodał, że podczas wizyty w obwodzie kaliningradzkim Władimir Putin omówi problemy ruchu tranzytowego do Kaliningradu z szefem obwodu Antonem Alichanowem. Odbędzie się osobne spotkanie prezydenta i gubernatora. - Te problemy niestety nadal wymagają naszej uwagi, ale nadal głównym tematem podróży jest 1 września - powiedział Pieskow cytowany przez agencję Ria Novosti.
Komentatorzy gubią się w domysłach na temat celu odwiedzin. Czytelnicy rosyjskiego bloga Bursztynowy Kaliningrad (autor wpisów nie stroni od krytyki rosyjskich władz) sugerują, że Putin może pojawić się na zajęciach z nowego przedmiotu, który od 1 września wchodzi do rosyjskich szkół. Lekcje pt. "Rozmowy o tym, co ważne" mają dotyczyć "kluczowych aspektów życia we współczesnej Rosji".
Nauczyciele szkół podstawowych, którzy otrzymali program nauczania, ujawnili, że w zajęciach przewija się wątek mający służyć propagandzie i usprawiedliwianiu wojny w Ukrainie. Lekcje mają zapewnić zrozumienie przez uczniów "celów Specjalnej Operacji Wojskowej, faktu, że mieszkańcy republik Donieckiej i Ługańskiej to Rosjanie, więc ich powrót do Rosji jest ważny".
"Dziś widzimy przejawy prawdziwego patriotyzmu przede wszystkim podczas prowadzenia specjalnej operacji wojskowej. Wśród celów jest ochrona ludności Donbasu, która była poddawana zastraszaniu i uciskowi przez reżim kijowski, rozbrojenie Ukrainy i niedopuszczanie do umieszczania na jej terytorium baz wojskowych NATO" - to cytat z programu nauczania przytoczony przez popularny kaliningradzki blog na Telegramie. O nowym przedmiocie informuje także rosyjski dziennik "Kommiersant".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin poradzi i wesprze. Kaliningrad najbardziej dotknięty sankcjami
Z kolei kaliningradzki serwis informacyjny Klops.ru przypomina, że podczas poprzedniej wizyty Putina w Kaliningradzie (było to w 2019 roku) rosyjski prezydent udzielał gospodarskich rad młodemu gubernatorowi obwodu. Anton Alichanow miał wówczas 33 lata. Informował Putina o zwiększeniu budżetu na leki, rozpoczęciu budowy centrum onkologicznego, ale także o braku lekarzy specjalistów. Putin poradził mu wówczas, aby zaoferował lekarzom darmowe mieszkania, co skusiłoby specjalistów do zamieszkania w rosyjskiej enklawie.
- Sądzę, że wątek gospodarskiej wizyty w regionie, który najbardziej cierpi od sankcji, gdzie pojawiały się braki w zaopatrzeniu podstawowych produktów, jest jak najbardziej prawdopodobny - uważa dr hab. Krzysztof Żęgota z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
- Wizyta Putina będzie mieć na celu uspokojenie nastrojów w obwodzie. Niezadowolenie z powodu sankcji i wojny jest tam większe niż w innych częściach Rosji. Wśród rosyjskich ministrów pojawiały się głosy, że Alichanow słabo sobie radzi z zarządzaniem lokalnymi kryzysami. Możemy więc zobaczyć Putina, który zjawia się i osobiście zaprowadza porządek - dodaje.
Ostatnio gubernator Alichanow poinformował, że wprowadzi dopłaty do biletów lotniczych, aby również ubożsi mieszkańcy obwodu mogli latać do Rosji (koszt lotu wynosił nawet połowę pensji specjalisty). W Kaliningradzie protestowali właściciele 1800 firm transportu międzynarodowego. W liście do władz regionu napisali, że 4500 TIR-ów stoi bezczynnie z powodu utrudnień na granicy. Tym przedsiębiorcom Alichanow zaoferował zwolnienie z urzędowych opłat na rok.
Wizyta Putina może mieć związek z wyborami na gubernatora Kaliningradu, które odbędą się w dniach 9-11 września. Alichanow w odróżnieniu od kilku innych gubernatorów - którzy w marcu zostali po prostu mianowani na te funkcje przez Putina - ogłosił, że w Kaliningradzie odbędą się normalne wybory. Zarejestrowało się sześciu kandydatów. Gubernator jest członkiem partii Jedna Rosja, czyli zaplecza politycznego Władimira Putina. Jego konkurenci to przedstawiciele m.in partii Komunistów Rosji czy prawicowego ugrupowania Patrioci - za Prawdę.
Putin będzie musiał przemykać chyłkiem?
- Dla samego Putina i otoczenia taka wizyta ma być mocnym sygnałem wysłanym Zachodowi. W ten sposób pokaże: nie boję się was, przyjeżdżam tuż przed granicę Unii i nic nie jesteście w stanie mi zrobić - mówi dalej dr Żęgota.
Zwraca uwagę, że na trasę, jaką Putin przybędzie do Kaliningradu. Afront może spotkać rosyjskiego prezydenta już na starcie podróży, gdy będzie się musiał chyłkiem przemykać obok terytoriów sąsiadów Kaliningradu.
Rosyjskie samoloty z Moskwy muszą teraz nadkładać drogi, omijając przestrzeń powietrzną Litwy, Łotwy i Estonii. Wlatują nad Bałtyk od strony Sankt Petersburga i korzystając z trasy nad wodami międzynarodowymi, kierują się do Kaliningradu. Jak podkreśla ekspert, samolot z oficjalną państwową delegacją mógłby uzyskać zgodę na przelot na skróty, ale wątpliwe jest, by taka zgoda została udzielona. W czerwcu przez podobny zakaz lotów Siergiej Ławrow nie doleciał na rozmowy do Serbii. Do Kaliningradu kursują wprawdzie pasażerskie pociągi z Moskwy (przez Litwę), ale to jeszcze mniej prawdopodobny sposób podróży dla Putina.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski