Wkrótce dostanie zasiłek. Przełom dla niepełnosprawnej Magdy
Poruszająca się na wózku Magdalena Szalecka, której historię opisaliśmy w Wirtualnej Polsce, po wielu formalnych bojach, otrzyma niebawem świadczenie wspierające, czyli nowy, wprowadzony w styczniu zasiłek dla osób z niepełnosprawnościami. - To szansa na lepsze życie dla niepełnosprawnych – mówi z nadzieją.
04.05.2024 16:30
Mieszkająca w Bydgoszczy kobieta od dziecka miała problemy ze zdrowiem, ale lekarze przez wiele lat myśleli, że notoryczne zmęczenie i problemy ze stawami wynikały z tego, że próbuje wmawiać sobie chorobę. Prawidłowa diagnoza przyszła dopiero, gdy nie mogła już samodzielnie chodzić: zespół Ehlersa-Danlosa, czyli bardzo rzadka choroba genetyczna, do której doszła dystrofia mięśniowa Ulricha.
W praktyce to połączenie różnych chorób, m.in. nadmiernej ruchliwości stawów, a w tej odmianie również m.in. obniżenie napięcia mięśniowego, zaburzenia wzroku i trawienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tym nieszczęścia pani Magdaleny się nie skończyły. W kolejnych latach zdiagnozowano u niej raka, odjęto pierś, a ostatnio niepokojące zmiany wykryto w drugiej, więc teraz czeka na serię badań, obawiając się powrotu nowotworu. W dodatku w ciężką depresję wpadł jej mąż, który się nią opiekuje; był z tego powodu sześć razy hospitalizowany i obecnie nie może pracować ze względu na terapię.
Małżonkowie z zasiłków i rent otrzymują wspólnie ok. 4 tys. zł miesięcznie, z czego ok. 2 tys. zł wydają na mieszkanie (licząc z ratą kredytu), co najmniej kilkaset złotych na leki, więc często na życie zostaje im tylko około 1 tys. zł miesięcznie. Chcieliby np. móc zdrowiej jeść, ale ich nie stać.
Świadczenie wspierające sprawia problemy
Liczyli na to, że dostaną świadczenie wspierające, które Sejm przyjął w zeszłym roku, jeszcze za rządów PiS. Program, który wystartował w styczniu, ma jednak olbrzymie kłopoty już na starcie, a pani Magdalena jest na to najlepszym przykładem. Swój wniosek złożyła 1 stycznia i liczyła na to, że zostanie oceniona przez komisję w ustawowym terminie trzech miesięcy.
Chorzy już w styczniu zaczęli składać wnioski. Chodzi bowiem o czas. Zasady są takie, że komisja podczas wizyty przyznaje badanej osobie liczbę punktów (maksymalnie 100) i na tej podstawie obliczana jest nie tylko wysokość ale i termin rozpoczęcia wypłacania nowego zasiłku. Można dostać pieniądze szybko (osoby z najpoważniejszymi schorzeniami) lub trzeba czekać, jeśli się ma mniej punktów.
Gdy pani Magda zaczęła dopytywać, kiedy przyjdzie jej kolej, pod koniec marca została poinformowana, że w jej przypadku wydłużono termin aż do 28 czerwca. Jak sama przyznała, bała się, czy dożyje komisji.
Urzędnicy tłumaczyli, że zostali zasypani wnioskami. Tylko w samym Kujawsko-Pomorskiem wpłynęło ich kilkanaście tysięcy.
Po tym, jak wysłaliśmy pytania do kilku instytucji, termin dla pani Magdy przesunięto jednak na kwiecień. Pani Magdalena jest zadowolona z efektów. Najprawdopodobniej wkrótce dostanie pieniądze z nowego świadczenia, bo dostała maksymalną liczbę punktów.
Ten program zmienia bardzo dużo
- Dostałam maksymalną liczbę punktów! - mówi w rozmowie z WP kobieta. - Teraz muszę czekać 14 dni na uprawomocnienie i zwrócić się do ZUS-u z wnioskiem. Mam nadzieję, że to zakończy sprawę. Życie moje i mojego męża diametralnie się zmieni. Jestem wdzięczna wszystkim, dzięki którym to się udało.
Zasiłek kobieta dostanie jeszcze w tym roku. Osoby z mniejszą liczbą punktów mają dostać pierwsze wypłaty w latach 2025 i 2026.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski
* Całą historię Magdaleny Szaleckiej oraz szczegóły związane z problemami dotyczącymi świadczenia wspierającego opublikowaliśmy w kwietniu w obszernym reportażu "Problemy ze świadczeniem wspierającym. Czeka na nie 100 tys. osób".