Wjechał na zamknięty przejazd kolejowy. Ominął szlabany

Szkolny autobus wiozący 20 dzieci wyruszył z miejscowości Dębe Wielkie. Wjechał na zamknięty przejazd kolejowy, omijając szlabany. Taką decyzję podjął kierowca i opiekunka dzieci, która najpierw wyszła z autobusu ocenić sytuację. Dwie minuty później przejechał pociąg. Sprawą zajmie się prokuratura.

Autobus wjechał na zamknięty przejazd [zdj. ilustracyjne]
Autobus wjechał na zamknięty przejazd [zdj. ilustracyjne]
Źródło zdjęć: © Pixabay | Pixabay

15.06.2022 | aktual.: 15.06.2022 11:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak podaje "Dziennik Wschodni" do zdarzenia doszło w miejscowości Dębe Wielkie pod Mińskiem Mazowieckim. Spod szkoły podstawowej wyjechał autobus. Miał zawieźć dzieci do oddalonych o kilka kilometrów Górek. Autobus dojechał do przejazdu kolejowego międzynarodowej trasy E20.

Autobus następnie przejechał przez zamknięty przejazd, wymijając powoli szlabany. W autobusie było dwadzieścioro dzieci. Niecałe dwie minuty później nadjechał pociąg dalekobieżny.

Jak mówi dziennikowi Marek Sęktas, prokurator rejonowy w Mińsku Mazowieckim, "kierujący ominął jedną rogatkę i przejechał przez torowisko. Wyjechał obok drugiej rogatki, wjeżdżając na drugi pas ruchu" . - Było to poprzedzone wyjściem z autokaru opiekunki dzieci. Oceniła ona, że żaden pociąg nie nadjeżdża i nie zachodzi żadne niebezpieczeństwo dla takiego manewru. Przekazała swoje spostrzeżenia kierowcy, który zdecydował się na ten ryzykowny zabieg - relacjonuje.

Prokuratura przygotowuje zarzuty

Krzysztof Kalinowski, wójt gminy Dębe Wielkie podkreślił, że o incydencie dowiedział się następnego dnia. - Niestety, bo moglibyśmy dużo wcześniej zareagować. W związku z tym następnego dnia ten sam kierowca prowadził autobus – mówi.

Renata Osica-Duszczyk, dyrektorka Szkoły Podstawowej im. Szarych Szeregów w Górkach oceniła, że sytuacja nie powinna mieć miejsca, jest niedopuszczalna.

- Kierowca podjął decyzję, której nigdy nie powinien podjąć - wskazuje. Dodaje przy tym: - Trzeba rozróżnić dwie sprawy. Nie możemy mówić o nauczycielce w chwili, kiedy pani opiekunka wykonywała działania opiekunki autobusu szkolnego. Nauczycielem jest w szkole. Natomiast w tym czasie była opiekunką dzieci kursowych.

Dyrektorka dodaje, że opiekunka pozostaje nauczycielką w jej szkole. Zawodowy kierowca z kilkudziesięcioletnim stażem został odsunięty od pracy.

Prokuratura przygotowuje zarzuty w kierunku sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.

Źródło: Dziennik Wschodni

Komentarze (9)