Policjant wjechał z impetem na czerwonym. Bulwersująca konsekwencja

Mandatu uniknął kierowca, który po wjeździe na skrzyżowanie na czerwonym świetle zderzył się z innym autem. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, udzielili tylko pouczenia. Do tego nietypowo zakończonego drogowego incydentu doszło w Legionowie, a jego sprawcą był funkcjonariusz policji.

Na miejscu wypadku byli strażacy, ratownicy i koledzy po fachu sprawcy
Na miejscu wypadku byli strażacy, ratownicy i koledzy po fachu sprawcy
Źródło zdjęć: © PAP | Marian Zubrzycki

O zdarzeniu, jakie rozegrało się na legionowskim skrzyżowaniu ulicy Warszawskiej i Zakopiańskiej, jako pierwsza doniosła lokalna Gazeta Powiatowa z Legionowa. Portalowi udało się dowiedzieć, że sprawcą kolizji był policjant, a do wypadku przyjechali jego koledzy po fachu.

Do zderzenia, które zakończyło się poważną stłuczką i mocnym uszkodzeniem aut w niej uczestniczących, doszło w zeszły piątek. Kierowca bmw uderzył w bok toyoty.

Wjechał na czerwonym świetle i spowodował wypadek. Skończyło się na pouczeniu

Relacją lokalnego portalu zainteresowały się inne media, a szczególnie wątek niewspółmiernej do skali zniszczeń kary dla sprawcy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Siła uderzenia była duża, jeden z samochodów obróciło, drugi z rozpędem wjechał w słup sygnalizacji. Na szczęście nikt nie został ranny. Jednak zniszczenia są spore, jeden z wozów staranował znaki ustawione na wysepce.

Do wypadku przyjechali ratownicy, straż, a także funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego legionowskiej komendy. - 32-letni mężczyzna, który kierował pojazdem bmw, nie zastosował się do sygnalizacji świetlnej, w wyniku czego doszło do zderzenia z toyotą, którą kierował 49-letni mężczyzna. Policjanci zastosowali wobec kierującego bmw pouczenie - poinformowała komisarz Justyna Stopińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Legionowie.

Pouczenie można, według kodeksu wykroczeń, zastosować wobec sprawcy wówczas, gdy wykroczenie jest mało szkodliwe i nie stanowi poważnego zagrożenia dla ruchu drogowego. Jeśli doszło do zniszczeń, policja może wymierzyć mandat nawet do 5 tysięcy złotych i przyznać punkty karne.

Podejrzenia Gazety Powiatowej, że kierowcą, który zignorował czerwone światło, był policjant. - Kierującym bmw był funkcjonariusz policji spoza garnizonu stołecznego - napisała komisarz Justyna Stopińska.

Być może jednak na tym sprawa się nie skończy. Policjantka poinformowała, że komendant polecił rozpocząć czynności wyjaśniające. Rozpatrzona zostanie zasadność udzielenia jedynie pouczenia przez interweniujących przy kolizji policjantów.

Źródło: tvn24.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (273)