Wirus zmutował. Ptasia grypa wraca

Ptasia grypa wraca. Choroba zabija nie tylko drób hodowlany, ale też dzikie ptaki i zagraża innym ssakom. Wirus zmutował się i zabija zwierzęta w rekordowej jak dotąd skali.

Coraz więcej ptaków się zaraża
Coraz więcej ptaków się zaraża
Źródło zdjęć: © Pixabay
oprac. AZY

15.08.2023 13:51

Wirus ptasiej grypy H5N1 został po raz pierwszy wykryty w Chinach w 1996 roku. Od tamtej pory rozprzestrzenił się na całym świecie. Choroba zabija do 90 proc. populacji zaatakowanego przez wirus stada.

Jak wynika z danych WHO, tylko w 2022 roku w 67 krajach na pięciu kontynentach z powodu ptasiej grypy trzeba było ubić 131 milionów sztuk drobiu. A to tylko zwierzęta hodowlane - skala epidemii wśród dzikich ptaków nie jest dokładnie znana, gdyż władze nie są w stanie monitorować każdego zwierzęcia. Wiadomo tylko, że jest ich coraz więcej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Nie widzieliśmy wcześniej takiej liczby zakażeń w przypadku wybuchów ognisk grypy u dzikich ptaków, nigdy - mówi w rozmowie z "Vox" Wendy Pureyar, wirusolog z Tufts University.

Wirus przenosi się na ssaki

Genetyk Andrew Ramey w rozmowie z "Vox" wskazuje, że wirus staje się coraz odporniejszy i zmutował na tyle, by atakować też ssaki. Przykładem tego były np. przypadki zachorowań u kotów w Polsce. Naukowcy obawiają się, że może wkrótce zacząć atakować ludzi.

Na razie jednak nie ma wielu informacji, by wirus miał masowo przenosić się na ludzi. W połowie lipca polskie Ministerstwo Zdrowia przyznało, że nie ma potwierdzonego przypadku, "w którym choroba od kota przeniosła się na ludzi".

Konsekwencje epidemii

Wirus prowadzi natomiast do poważnych zakłóceń w rolnictwie. Szacuje się, że to właśnie szalejąca epidemia doprowadziła do globalnego wzrostu cen jajek.

Oprócz tego wirus jest niebezpieczny dla gatunków zagrożonych wyginięciem, jak rybitwa kaspijska czy kondor kalifornijski.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (42)