Wiosna w Zakopanem. Przy domach zaczęły się pojawiać wybudzone niedźwiedzie
Wybudzone z zimowego snu niedźwiedzie opuściły swoje gawry. Niektóre, zwabione kuchennymi resztkami, zaczęły pojawiać się w pobliżu domów w Zakopanem i okolic. Przyrodnicy apelują, aby odpowiednio zabezpieczać śmieci i kompostowniki.
Zdaniem Jana Krzeptowskiego-Sabały z Tatrzańskiego Parku Narodowego, obecność niedźwiedzi koło domów nie jest niczym nowym o tej porze roku, jednak mieszkańcy osiedli położonych w pobliżu lasów, lub graniczących z parkiem narodowym, powinni stosownie zabezpieczyć swoje śmietniki.
- Niedźwiedzie wabią zapachy resztek ludzkiego jedzenia i obserwujemy faktycznie ich aktywność w rejonie osiedli w Zakopanem, Kościelisku czy Bukowinie Tatrzańskiej. Lepiej jest odpowiednio zabezpieczać nasze śmieci, odpadki, czy kompostowniki, tak, aby niedźwiedzie nie nauczyły się wyjadania resztek ludzkiego pożywienia. To dzikie zwierzę i powinno znajdować pokarm w przyrodzie. Musimy być świadomi, że niedźwiedzie są w pobliżu – powiedział Krzeptowski–Sabała w rozmowie z PAP.
W Tatrzańskim Parku Narodowym pojawiły się niedźwiedzie
Niedźwiedzie brunatne są największymi ssakami zamieszkującymi Tatry. Żywią się przeważnie pokarmem roślinnym – leśnymi owocami, grzybami, pędami ziół i krzewów oraz padliną. Kiedy zgromadzą odpowiednie zasoby tłuszczu, tworzą sobie tzw. gawrę, w której przesypiają zwykle od listopada do marca. Przyrodnik radzi, aby widząc niedźwiedzia w pobliżu domów, pozostawić go w spokoju i zachować dystans.
- To jest dzikie zwierzę, które co prawda boi się człowieka, ale jeżeli jest zaskoczone, to może poczuć się w niebezpieczeństwie i zaatakować w obronie własnej lub swojego potomstwa. Widząc niedźwiedzia, należy zachować odpowiedni dystans i powiadomić służby Tatrzańskiego Parku Narodowego – zaapelował Krzeptowski-Sabała.
Stado jeleni na drodze w Wielkopolsce. Nagranie leśników z niezwykłego spotkania
Problematyczne osobniki, które coraz śmielej zbliżają się do ludzkich zabudowań, mają zakładane obroże z nadajnikami, a ich ruchy są śledzone przez przyrodników z TPN. Kiedy taki niedźwiedź zbliża się do osiedli ludzkich, to odpowiednio wcześniej służby parku reagują i odstraszają go, strzelając gumowymi pociskami.
- Zadaniem służb TPN jest niepozwolenie na oswajanie się dzikich zwierząt z obecnością człowieka, dlatego dzięki obroży jego ruchy są monitorowane. Jeżeli zauważamy, że za bardzo zbliża się do osiedli, to jest odstraszany. Chodzi o to, żeby niedźwiedź nie kojarzył danego miejsca z łatwym pokarmem w postaci odpadków kuchennych, a raczej z odstraszaniem. Wtedy zachowa naturalny lęk przed człowiekiem – wyjaśnił Krzeptowski-Sabała.
Czytaj także:
Źródło: PAP