Willa Kaczyńskiego na Żoliborzu. Minister mówił, że "policja nie ochrania domu"
Po tym, jak portal TVN24 ujawnił, że willi Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu pilnuje codziennie kilkunastu policjantów, warto przypomnieć co na ten temat mówił szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Jeszcze niedawno minister twierdził, że policja nie jest angażowana w ochronę budynku prezesa PiS.
Choć oficjalnie Jarosław Kaczyński ma tylko ochronę prywatnej firmy,to jednak dziennikarze TVN24 dotarli do rozkazów, z których ma wynikać, że okolicy domu Kaczyńskiego policjanci pilnują całodobowo. Jak twierdzą anonimowe źródła stacji, mają zmieniać się trzy razy na dobę, na każdej zmianie jest czterech umundurowanych i dwóch nieumundurowanych funkcjonariuszy. Zatem przez 24 godziny w pilnowanie okolicy zaangażowanych może być nawet 18 policjantów.
O tym, że policjanci pilnują domu Jarosława Kaczyńskiego, mówiło się już wcześniej. Rok temu ówczesny wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński wyjaśniał, że policjanci pod domem prezesa PiS "realizują zadania służbowe na podstawie analizy stanu zagrożenia bezpieczeństwa".
W lutym br. zapytanie poselskie w tej sprawie złożył poseł Koalicji Obywatelskiej Adam Szłapka. Pytania skierował do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego.
"Szanowny Panie Ministrze, w związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi zaangażowania sił policyjnych w ochronę domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu (skrzyżowanie ulic Mickiewicza i Potockiej) w sile radiowozu nieoznakowanego oraz patrolu pieszego Policji zwracam się z następującymi pytaniami: Na jakiej podstawie delegowane są patrole policyjne ochraniające prywatny dom posła Jarosława Kaczyńskiego? Jakie siły są delegowane do ochraniania domu posła Jarosława Kaczyńskiego? Proszę o precyzyjne wskazanie liczby funkcjonariuszy oraz sprzętu wykorzystywanego w tym celu. Ile kosztuje miesięczne, a ile roczne utrzymanie takiego patrolu?" - napisał poseł Adam Szłapka.
Odpowiedź szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego jest jednozdaniowa. "Informuję, że siły policyjne nie są angażowane w ochronę tego budynku" - napisał. Co innego jednak wynika z materiału TVN24, a także z informacji przekazanych przez mundurowych.
Policja tłumaczy się interwencjami
Według stołecznej policji, na Żoliborzu dochodzi do wielu naruszeń prawa. I właśnie stąd wzmocniona obsada funkcjonariuszy. Jak podaje KSP, w ciągu ostatnich 3 miesięcy w okolicy odnotowano 7 incydentów. Większość dotyczyła gromadzenia się kilku osób mimo zagrożenia epidemicznego.
– To jakiś żart. To nieco ponad dwie interwencje na miesiąc, czyli tyle co nic. Na tej podstawie można by zakładać posterunki stałe w całej Warszawie, gdzie incydentów jest bez porównania więcej – ocenia zasadność wzmożonego patrolu policjant z Komendy Głównej, zapytany przez TVN24 o opinię w tej sprawie.
Funkcjonariusze mówią wprost, że nie chodzi o porządek publiczny na całym Żoliborzu, a jedynie przy domu prezesa PiS. - Oficjalnie mamy służbę w większym rejonie, ale w praktyce mamy absolutny zakaz oddalania się od willi. Nie możemy jednak stać przy samej posesji, by nie było nas widać z okien prezesa - zdradził rozmówca.
Z kolei wieloletni oficer i dyrektor w BOR Tomasz Białek mówił w rozmowie z Wirtualną Polską, że przez całą swoją karierę nie spotkał się z sytuacją, w której policja ochrania dom polityka. - Nie ma w przepisach dotyczących zabezpieczania osób zapisu, który pozwala wysłać pluton policji, żeby pilnował domu jakiegoś człowieka - mówi nam Białek.