Więzienie dla obrońców praw zwierząt za "ekoterroryzm"

Skazani zastraszali, szantażowali i niszczyli mienie osób i firm powiązanych z laboratorium prowadzącym badania na zwierzętach. Członkowie grupy wysyłali do tych firm paczki z atrapami bomb, rozsiewali pogłoski o pedofilii ich dyrektorów, wykonywali do nich telefony z pogróżkami i wypisywali na ich domach napisy "morderca szczeniąt".

Według sędziego, ta trwająca sześć lat kampania była dziełem fanatyków, którzy zamienili życie swoich ofiar w piekło. Sędzia dodał przy tym, że w pewnych kręgach skazani będą pewnie uchodzić za męczenników, ale posyła ich do więzienia nie za poglądy, ale za ich przestępczą działalność graniczącą z terroryzmem.

Akcja dotknęła około czterdziestu firm. W związku z tą sprawą poniosły one znaczne straty. Były też narażone na dodatkowe wydatki. W sumie, na wzmożone środki bezpieczeństwa, firmy te przeznaczyły dwanaście i pół miliona funtów