Wiesław Dębski: trzęsienie ziemi! Poparcie dla Tuska spadło aż o...
Niezbadane są decyzje lemingów, stanowiących podstawową część elektoratu Platformy Obywatelskiej. Oto pod koniec ubiegłego tygodnia grupa ta otrzymała sporą dawkę adrenaliny, dzięki wyrokowi (a właściwie jego uzasadnieniu) sądu zajmującego się sprawą doktora G. Sędzia Igor Tuleya punkt po punkcie opisał zapomniane już nieco praktyki IV RP. Ograniczył się przy tym tylko do przykładów ze swojej sprawy. Ale ludzie pamiętają i inne. Profesorów Podgórskiego i Widackiego, posłanki Ostrowskiej, Barbary Blidy - to oni mieli służyć potwierdzeniu tezy PiS o wszechogarniającym nasz kraj układzie. To w IV RP rzucono olbrzymie siły (głównie specjalne) by znaleźć "wyjście na lewicę", ale także na łże-elity.
Przeczytaj też: Ale zaskoczenie! Ta "partia" ma najwięcej zwolenników
Obserwując internet widziałem, że wśród lemingów zapanowało powszechne poruszenie, pełna mobilizacja wydawało się. Ale zrealizowane na początku tygodnia badanie Homo Homini dla Wirtualnej Polski przyniosło dość zaskakujące wyniki. PiS (31 proc.) znów wyprzedziło PO (29 proc.)! Niżej zmian niewiele. SLD drepce w miejscu, Solidarna Polska i Ruch Palikota pod kreską. Mozolnie pnie się w górę PSL.
Zajmijmy się więc liderami rankingu. Przy dość małych różnicach wystarczą niewielkie wahania, by nastąpiła zmiana lidera. Tak było i tym razem. Od poprzedniego badania Platforma straciła 4 pkt. proc., czyli tyle ile zyskała w grudniu. PiS poprawiło się o 2 pkt. i wyszło na czoło stawki. Oczywiście najbardziej intrygujące jest, jak na te wyniki wpłynęło wystąpienie sędziego Tulei. Moim zdaniem tylko częściowo. Zbyt mało czasu upłynęło, by wzburzenie wyborców przełożyło się na ich wskazania. Ale myślę, że w siedzibach Platformy i PiS z niepokojem będą czekać na wyniki kolejnych sondaży, gdy sprawa doktora G. i metod stosowanych przez CBA utrwalą się "wyborczo".
Tym razem chyba inne jeszcze czynniki należy brać pod uwagę. Otóż w styczniu udział w wyborach deklaruje 46 proc. badanych, o 7 pkt. mniej niż w grudniu. Nie od dziś wiadomo, że niższa frekwencja sprzyja PiS, którego elektorat bardziej się mobilizuje. Jest też zresztą mobilizowany marszami po ulicach Warszawy, "rewelacjami" Macierewicza, wezwaniami do buntu ze strony dziennikarzy niepokornych. Po drugiej stronie mobilizacji zero. Ta niższa frekwencja może więc być skutkiem tego, że lemingi nie zdążyły jeszcze powrócić ze świątecznych wojaży, że część nie doszła do siebie po sylwestrowych atrakcjach.
Ale i to nie jest chyba pełnym wyjaśnieniem zmian. Jak zwykle namawiam więc do przyjrzenia się notowaniom premiera i rządu. A tam niemal trzęsienie ziemi. Pozytywne oceny Donalda Tuska (36 proc.) spadły w ciągu trzech tygodni o... 7 pkt. proc.! Oceny negatywne natomiast spuchły o punktów 9! Rząd leci w dół wraz ze swoim szefem - o 4 pkt. Nie utrzymał swojej wysokiej pozycji nawet prezydent Bronisław Komorowski (65 proc. ocen pozytywnych, mniej o 6 pkt.).
Przeczytaj też: Sensacyjne wyniki sondażu! PiS przegonił Platformę!
Teraz warto poszukać trzeciego czynnika zmian na sondażowej mapie. Co się stało na początku roku? Otóż Polacy w sposób jak najbardziej bezpośredni zetknęli się ze skutkami kryzysu, recesji, czy jak to będziemy nazywali. Strach skrzynkę pocztową otworzyć, bo każdego dnia czekają na nas zawiadomienia o podwyżkach - czynszu, prądu, śmieci, biletów komunikacji miejskiej. W sklepach ten sam wózek do którego pakujemy cotygodniowe zakupy kosztuje za każdym niemal razem więcej. A pieniążków w portfelach nie przybywa. Wręcz przeciwnie - minister Rostowski to ulgę na internet zabierze, to niektórym becikowe, czy korzystniejsze sposoby rozliczania się z podatku PIT. Do tego zrobi, jak zwykle, zamach na miliardy złotych z funduszu przeznaczonego na aktywizację bezrobotnych. Wyliczać dalej? Nie mogę, bo serce odmawia posłuszeństwa - a służba zdrowia, wiadomo... Tak, tak, wiem. Opłaty za gaz spadły! Ale w moim mieszkaniu, proszę państwa, gazu nie mamy...
I jak tu myśleć o wyborach, jak odpowiadać na pytanie na kogo oddasz głos? Wszak PO rządzi już szósty rok, PiS robi wszystko, by nie rządzić przez kolejne kilkadziesiąt lat. A lewica zadowolona z tych swoich 13 czy 4 proc.
I jak tu żyć, panie i panowie? Oby do pierwszego...
Wiesław Dębski specjalnie dla Wirtualnej Polski