Wiemy, kto wprowadził rolników do Sejmu. Akcja skoordynowana z PiS
Jak dowiaduje się WP, czterech posłów PiS - m.in. Robert Telus i Tadeusz Woźniak - wprowadziło do Sejmu kilku rolników, którzy zapowiedzieli strajk okupacyjny. Posłowie w czwartek wieczorem spotkali się z marszałkiem Sejmu. Strajk nie potrwał długo, a wizyta była ustalona z kierownictwem PiS. Z rolnikami spotkał się Szymon Hołownia.
10.05.2024 | aktual.: 10.05.2024 21:48
Czwartek, Sejm. Kolejny dzień obrad. Do wczesnych godzin popołudniowych przy Wiejskiej - nadzwyczaj spokojnie. I w ciągu chwili wszystko się zmienia: na korytarzach zbierają się tłumy, pojawiają się politycy PiS i Konfederacji, a dziennikarze i operatorzy - przez nagłe zamieszanie i interwencję Straży Marszałkowskiej - z trudem mogą relacjonować, co się dzieje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rolnicy rozpoczęli strajk okupacyjny w Sejmie. Chcą spotkania z Tuskiem
Okazuje się, że uczestniczący w posiedzeniu sejmowej komisji rolnicy - wprowadzeni do Sejmu przez posłów PiS - postanowili ogłosić strajk i nagłośnić przed kamerami swoje postulaty.
Kto ich wprowadził? Posłowie PiS. Kim byli mężczyźni? Przedstawili się jako członkowie stowarzyszenia "Orka", które powstało tuż przed "protestem". Rolnicy - jak się okazało - znani byli z występów w bliskiej PiS-owi Telewizji Republika. Stąd mieli dostęp do polityków tej partii.
- Znali też ludzi z Konfederacji, to ludzie niegdyś związani mniej lub bardziej z AgroUnią. Ale teraz szukali wsparcia w PiS, a PiS ich użyło jako narzędzia do nagłośnienia swojego marszu w piątek - twierdzi rozmówca zorientowany w sytuacji.
Z protestującymi w Sejmie rolnikami spotkał się w czwartek wieczorem Szymon Hołownia. Marszałek zaproponował im, że jeżeli chcą spędzić na terenie Sejmu noc, to nie na korytarzu, a w hotelu poselskim.
Przyjął także ich postulaty i zaproponował prace legislacyjne nad konkretnymi rozwiązaniami - we współpracy z Ministerstwem Rolnictwa. Jak słyszymy, niewykluczone jest spotkanie z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim.
Spotkania z premierem Donaldem Tuskiem nie przewidziano. Akcja "rolników" bowiem uznawana jest w rządzie za polityczną prowokację PiS.
Rolnicy w czwartek rozmawiali z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Do wiceministra Michała Kołodziejczaka z KO krzyczeli zaś, że jest "zhańbionym zdrajcą wsi".
O rolnikach i działaniach posłów PiS mówił w Sejmie Szymon Hołownia. - Dzisiaj mamy do czynienia ze spokojnymi rolnikami. Ale co jeśli następnym razem jakiś poseł zaprosi do budynku Sejmu kogoś, kto nie będzie pokojowo protestował, ale będzie miał inny pomysł, by tu zaistnieć? Poseł umyje ręce, powie, że jego gość jest dorosłą osobą i za niego nie odpowiada. Nie, wszyscy ponosimy odpowiedzialność za nasze wspólne bezpieczeństwo. Musimy być szczególnie ostrożni - stwierdził marszałek Sejmu.
Zapowiedział też zmiany w regulaminie Sejmu. - Z tego wydarzenia będzie lekcja, do tego, by bardzo dobrze przyjrzeć się i szybko zreformować procedury wejścia do Sejmu, bo mamy do czynienia z luką. Nie chodzi o to, że ktoś tu przychodzi i protestuje, bo na to jest miejsce, ale w czasach, gdy sędzia RP okazuje się człowiekiem obcej agentury, musimy być super ostrożni. Tak zmienimy przepisy, by posłowie w realny sposób ponosili odpowiedzialność za to, kogo zapraszają - przyznał Hołownia.