Wielotysięczny mityng opozycji we Lwowie
15 tysięcy osób ze Lwowa i okolic przyszło na wiec poparcia dla opozycyjnego kandydata na prezydenta i
jego centroprawicowego ugrupowania "Nasza Ukraina", Wiktora
Juszczenki. Były premier oświadczył, że pod patronatem obecnych
władz na Ukrainie tworzy się "dyktatura klanów".
Juszczenko powiedział, że o losach rodzącej się w bólach od 12 lat ukraińskiej demokracji zadecydują wybory nowego szefa państwa, które powinny się odbyć w październiku następnego roku. Jeśli zwycięży w nich reprezentant obecnych władz, to, według Juszczenki, na Ukrainie "na dziesięciolecia zapanuje dyktatura klanów".
Jest też optymistyczny scenariusz, który zakłada zwycięstwo kandydata opozycji, co zapewni Ukrainie, jak wyjaśniał Juszczenko, rozwój drogą demokracji i integracji z zachodnimi strukturami.
Nie ma już żadnych wątpliwości, że Juszczenko wystartuje w wyborach, nie wiadomo tylko, czy będzie jedynym kandydatem opozycji. W sobotę we Lwowie oceniał, że są na to duże szanse.
W piątek podobnego spotkania z wyborcami "Naszej Ukrainie" nie udało się zorganizować w Doniecku na wschodzie kraju. Na przeszkodzie stanęły tłumy ludzi, których, jak twierdzi opozycja, zebrano na polecenie władz w zamian za pewne korzyści materialne (np. handlujących na bazarach czasowo zwolniono z opłat). Ponadto, z powodu zapowiedzianego przez opozycję zjazdu piątek ogłoszono dniem wolnym od pracy, w mieście rozwieszono plakaty informujące, że Juszczenko jest faszystą i jednocześnie wysługuje się Amerykanom.
"'Naszej Ukrainie' nie dano możliwości zorganizowania w Doniecku zjazdu i spotkania się z ludźmi. To ogromne rozczarowanie z punktu widzenia funkcjonowania demokracji na Ukrainie" - powiedział amerykański ambasador w Kijowie John Herbst, który wraz z grupą innych zachodnich dyplomatów towarzyszył Juszczence w podróży do Doniecka.
Od wielu tygodni podobne przeszkody w organizacji spotkań "Nasza Ukraina" napotyka praktycznie w każdym mieście, jednak nigdy dotąd nie obserwowano takiej skali i rozmachu zaangażowania władz.
Cieszący się niezmiennie od dwóch lat 25-27-procentowym poparciem Juszczenko jest uważany za najpoważniejszego kandydata na prezydenta Ukrainy. Popularność zdobył, przeprowadzając udane reformy gospodarcze w okresie, gdy pełnił stanowisko szefa rządu (1999-2001).
W opinii obserwatorów, jako prezydent stanowiłby śmiertelne zagrożenie dla tzw. oligarchów z otoczenia obecnego szefa państwa, Leonida Kuczmy, którzy kontrolują znaczną część gospodarki i mogą stracić wpływy w przypadku wprowadzenia demokratycznych reguł gry. Z tego samego powodu Juszczenko stracił dwa lata temu stanowisko szefa rządu.(iza)