Wielkopolska. Śledztwo ws. śmierci dziecka umorzone. Matkę dwukrotnie wypisywano ze szpitala
Prokuratura postanowiła umorzyć śledztwo ws. ciężarnej kobiety, którą lekarze dwukrotnie wypisali ze szpitali, po czym urodziła martwe dziecko. Dramat kobiety rozegrał się we Wrześni (Wielkopolska) w 2018 roku.
Wydarzenia, w sprawie których toczyło się śledztwo miały miejsce we wrześniu 2018 roku we Wrześni. Kobieta w 40 tygodniu ciąży trafiła wówczas do szpitala z podejrzeniem małowodzia. Lekarze nie stwierdzili jednak żadnych nieprawidłowości i dwukrotnie wypisali ciężarną ze szpitala. Dwa dni po drugim wypisaniu, kobieta urodziła martwe dziecko.
Wielkopolska. Biegli konsekwentni w swoich opiniach
Rzecznika prokuratury regionalnej Anna Marszałek komentując decyzję o umorzeniu śledztwa wskazała, że sprawą zajmował się specjalnie powołany w tym celu zespół - Prokurator powołał zespół biegłych z Katedry Medycyny Sadowej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, jak również powoływał biegłego, który wcześniej wydawał opinie w tej sprawie przed Okręgowym Rzecznikiem Odpowiedzialności Zawodowej - poinformowała w rozmowie z PAP.
Jak podkreśliła biegli w swoich opiniach jednoznacznie zaznaczali, że nie doszło do błędu medycznego. - Zespół biegłych konsekwentnie stał na stanowisku, że nie było tutaj błędu medycznego i powikłanie, do którego doszło w związku z porodem, było niezawinione. Prokurator skonfrontował te wszystkie opinie i podjął decyzję, że nie doszło do wyczerpania znamion przestępstwa narażenia na utratę życia lub zdrowia oraz nieumyślnego spowodowania śmierci, dlatego umorzył to postępowanie - przekazała Marszałek.
Pogoda. Przerażający raport IMGW. Włosy stają dęba
Wielkopolska. Pełnomocnik kobiety złoży zażalenie
Z decyzją prokuratury nie zgadza się pełnomocnik kobiety i zapowiada dalsze kroki w sprawie. - Kompletnie niezrozumiała jest decyzja prokuratury o umorzeniu śledztwa, skoro w toku tego postępowania wydano opinię biegłego sądowego, który kategorycznie stwierdził nieprawidłowości. Odmienna opinia zespołu biegłych w żadnej mierze nie odpowiedziała na pytanie, co mogło być przyczyną śmierci dziecka - powiedział mec. Tomasz Dzionek w rozmowie z PAP. - Należy przypomnieć, że sąd lekarski skazał ordynatora szpitala stwierdzając, że naruszył zasady etyki lekarskiej, przepisy związane z wykonywaniem zawodu lekarza - dodał.
Dzionek poinformował, że jego klientka zamierza walczyć o stwierdzenie, że doszło do nieprawidłowości. - Mojej klientce zależy przede wszystkim na tym, żeby przeprowadzono postępowanie karne, gdzie stwierdzone zostaną nieprawidłowości. Nie chodzi o kwestię ordynatora, który jej zdaniem popełnił ewidentny błąd. Chodzi o potwierdzenie tego, co się wtedy wydarzyło. A treść postanowienia o umorzeniu sugeruje, że jakoby nie było żadnych nieprawidłowości - poinformował.