Wielki wiec poparcia dla Recepa Erdogana w Stambule
• W Stambule trwa wielki wiec poparcia dla prezydenta tego kraju
• Uczestniczy w nim, według mediów, nawet 5 mln osób
• Uczestnicy niosą transparent z napisami "Erdoganie, jesteś darem od Boga!" i "Każ nam zginąć, a zginiemy!".
W Stambule rozpoczęła się wielka manifestacja poparcia dla prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, nazwana "Wiecem dla demokracji i męczenników", potępiająca nieudany zamach stanu w TurcjiTurcji. Do udziału w wiecu zaproszono opozycję, oprócz partii prokurdyjskiej.
W europejskiej części Stambułu, jeszcze przed rozpoczęciem wiecu zebrały się setki tysięcy osób z tureckimi flagami, transparentami, na których widnieją hasła "Erdoganie, jesteś darem od Boga!" i "Każ nam zginąć, a zginiemy!".
Według mediów w wiecu uczestniczyć może nawet 5 mln osób.
Jak komentuje Reuters, wiec jest pokazem siły Erdogana adresowanym głównie do Zachodu w związku z zarzutami o zbyt daleko posunięte retorsje i czystki, jakie władze w Ankarze urządziły po zamachu i które w rozumieniu Europy i USA naruszają prawa człowieka oraz normy demokracji.
Prezydent Turcji powiedział do zebranych, że w kraju wprowadzona zostanie kara śmierci, jeśli tego będzie chciało społeczeństwo.
- Jeśli naród podejmuje taką decyzję, wierzę, że partie polityczne uszanują ją - stwierdził prezydent Turcji. Dodał, że to turecki parlament formalnie będzie decydował o ewentualnym wprowadzeniu kary śmierci i zapowiedział, że tę decyzję on sam zaakceptuje.
Szef tureckich sił zbrojnych Hulusi Akar powiedział zgromadzonym, że "zdrajcy", czyli ci którzy stoją za zamachem, zostaną surowo ukarani. Dziękował cywilom za ich rolę w zdławieniu puczu.
Podczas wiecu wystąpił też lider opozycyjnej Partii Ludowo-Republikańskiej Kemal Kilicdaroglu. Oświadczył, że nieudany pucz otworzył "nowe drzwi kompromisu" w polityce i dodał, że politykę trzeba trzymać z daleka od meczetów czy sądów. Jak powiedział, po 15 lipca mamy do czynienia z "nową Turcją".
W nocy z soboty na niedzielę w drzwi mieszkań wsuwano ulotki z hasłem: "Triumf należy do demokracji, place należą do ludu" i reklamujące darmowy transport - autobusami i metrem - na niedzielny wiec. To samo hasło widnieje w całym kraju na transparentach rozpiętych na domach i mostach - podaje Reuters.
Agencja prognozuje też, że pokaz solidarności z Erdoganem nie będzie trwał długo, bo rząd jest już krytykowany nie tylko za granicą, ale i w kraju, za zbyt daleko posunięte czystki w armii, mediach, środowiskach naukowych i sądownictwie, a nawet służbie zdrowia oraz służbach publicznych czy federacjach sportowych.
Manifestacji towarzyszą nadzwyczajne środki ostrożności - pilnuje jej 15 tys. policjantów. W okolicy ustawiono baterie wyrzutni rakiet przeciwlotniczych, nad zebranymi krążą śmigłowce.
Wiec w Stambule pokazywany jest w całym kraju na gigantycznych ekranach, a według tureckich mediów jeszcze jeden taki ekran ustawiony będzie w USA w Pensylwanii, w której mieszka islamski kaznodzieja Fethullah Gulen, oskarżany przez Ankarę o zorganizowanie nieudanego puczu.
Dotychczas blisko 70 tys. osób zostało zwolnionych z pracy bądź zawieszonych w obowiązkach w ramach rozprawy z domniemanymi uczestnikami i sympatykami nieudanego puczu. Ok. 18 tys. osób, głównie wojskowych, zostało zatrzymanych lub aresztowanych, przy czym potem część uwolniono.