Wielki atak hakerów na Pentagon
Hakerski atak, przeprowadzony prawdopodobnie z terytorium Rosji dotknął centralnego systemu komputerowego amerykańskiego ministerstwa obrony. Atak skierowany był głównie na zdobycie informacji dotyczących operacji wojskowych w Iraku i Afganistanie - informuje "Los Angeles Times”.
Jak mówią urzędnicy Pentagonu, wojskowy system komputerowy jest regularnie atakowany przez hakerów i różnej maści wirusy. Ale ostatni atak jest największy i najbardziej niebezpieczny, bowiem użyto specjalnego oprogramowania, które najprawdopodobniej zostało dokładnie przygotowane do tego ataku. Szpiegujący program był dokładnie obliczony na dotarcie do informacji na temat operacji wojskowych prowadzonych przez USA w Iraku i Afganistanie.
Jak dotychczas, wojskowi eksperci nie są w stanie dokładnie określić źródła i motywu ataku, ale istnieją uzasadnione podejrzenia, że w atak był zamieszany rosyjski rząd.
Urzędnicy ministerstwa zostali postawieni w stan gotowości. Podejmowane są kroki, w celu jak najszybszego opanowania sytuacji, bowiem atak może zagrozić najważniejszym operacjom wojskowym jakie prowadzą Stany Zjednoczone.
Amerykańscy eksperci wojskowi już od dawna obawiali się ataków hakerskich z innych państw, szczególnie właśnie ze strony Rosji i Chin. Podejrzenia o udział rosyjskiego rządu w ataku mogą naruszyć i tak już kruche relacje między Waszyngtonem a Moskwą i spowodować jeszcze większy wzrost napięcia w stosunkach amerykańsko-rosyjskich.
Hakerski atak z Rosji sparaliżował komputery w Estonii w 2007 r. Jak twierdzą urzędnicy Pentagonu, rosyjskie ataki na wojskową sieć komputerową miały miejsce także w Gruzji, podczas prowadzonych ostatnio działań wojennych między Rosją a Gruzją. Rosja zaprzeczyła wtedy, jakoby takie ataki miały miejsce.
Raport o zagrożeniu płynącym z sieci został już przedłożony prezydentowi George W. Bushowi i sekretarzowi obrony Robertowi M. Gatesowi - podaje "LA Times".