Wielka Brytania powie "bye-bye" Unii Europejskiej?

- Mamy społeczny mandat i przyzwolenie do działania. Zrobimy to! - zapowiedział po ostatnim spotkaniu z królową Elżbietą II premier David Cameron, nawiązując do planów przeprowadzenia referendum w sprawie dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Jeśli Bruksela nie pójdzie na ustępstwa niewykluczone, że Brytyjczycy powiedzą Wspólnocie "bye-bye" - pisze z Londynu Piotr Gulbicki, korespondent Wirtualnej Polski.

Flagi Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii
Źródło zdjęć: © AFP | EMMANUEL DUNAND
Piotr Gulbicki

Wynik ostatnich wyborów parlamentarnych, w których konserwatyści sensacyjnie zdystansowali rywali, sprawia, że nie muszą oglądać się za plecy. Utworzyli większościowy rząd, będą mogli wprowadzić w życie to, co zapowiadali. A jedną ze sztandarowych kart, jaką grali w czasie kampanii, było przeprowadzenie do 2017 roku referendum. Nieprzypadkowo, gdyż mniej więcej połowa Brytyjczyków optuje za opuszczeniem unijnych struktur (tzw. Brexit)
. Cameron ma w ręku twarde atuty, które zamierza wyłożyć na stół podczas negocjacji z Brukselą.

Na innych warunkach

Szeroki rynek zbytu, a także wpływ na kreowanie prawa i unijnej polityki. To najważniejsze korzyści płynące dla Brytyjczyków z przynależności do Unii. Regulacje skutkujące swobodnym przepływem pracowników, towarów, usług i kapitału doceniają przedsiębiorcy prowadzący interesy na Wyspach, którzy podkreślają, że państwa Wspólnoty są największym partnerem handlowym Zjednoczonego Królestwa. I ostrzegają przed negatywnymi konsekwencjami załamania tego kursu.

- Jeśli Wielka Brytania opuści Unię, dużo wielkich koncernów przeniesie swoje siedziby do innych krajów - stwierdził ostatnio prezes Tesco John Allan. W podobnym tonie wypowiedział się również szef Philipsa, Frans van Houten, podkreślając, że w grę wchodzą dwa rozwiązania - albo podział, skutkujący ekspansją Chin i Stanów Zjednoczonych na europejskie rynki, albo zintegrowane działanie i skuteczne stawienie czoła obu tym potęgom.

Obawy odnośnie wyboru dalszej drogi są widoczne, niemniej pod koniec marca w mediach ukazał się list otwarty podpisany przez szefów ponad stu wielkich brytyjskich firm, w którym wyrażają poparcie dla polityki Partii Konserwatywnej, na tle niepewnych gospodarczo laburzystów. W istocie bowiem forsujący ideę referendum David Cameron podkreśla, że jest za pozostaniem w Unii, tyle że na innych warunkach niż obecnie.

- To już nie jest ta sama struktura do której wstępowaliśmy w 1973 roku. Ogólnokrajowe głosowanie ma wytrącić oręż z ręki takim formacjom jak Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, budującym swój polityczny kapitał na antyunijnych nastrojach. Chcemy dać Unii szansę - mówi Wirtualnej Polsce była konserwatywna posłanka Angie Bray, dodając, że referendum mają poprzedzić trudne rokowania z Brukselą. Bo jeśli Zjednoczone Królestwo ma pozostać we Wspólnocie, bez ustępstw się nie obejdzie.

W gąszczu bzdurnych przepisów

Biurokracja, nierówności, forsowanie przez unijnych urzędników różnych, często kuriozalnych rozwiązań. To najbardziej irytuje Brytyjczyków, którzy wcześniej byli jednym z czołowych rozgrywających w Unii, jednak od czasu wprowadzenia waluty euro sytuacja się zmieniła. - Obecnie funkcjonuje wiele bzdurnych przepisów poważnie utrudniających ludziom życie. Dobrze ilustruje to chociażby sytuacja w służbie zdrowia, gdzie narzuca się mnóstwo pracy papierkowej, której ciągle przybywa - mówi WP Jan Mokrzycki, były prezes Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii, a jednocześnie członek prounijnych Liberalnych Demokratów.

Niepokój budzi również fakt, że polityka Wspólnoty dryfuje w kierunku zbytniego wzmocnienia Berlina i Paryża kosztem Londynu. Wyspiarze nie kryją, że chcą mieć większy wpływ na podejmowane decyzje, a jednym z najważniejszych priorytetów jest kwestia imigrantów. Chodzi m.in. o wprowadzenie limitów w stosunku do napływających szerokim strumieniem zagranicznych przybyszy, odebranie im możliwości ubiegania się o świadczenia dla bezrobotnych, a ci, którzy w ciągu pół roku nie znajdą pracy, mają być deportowani. Natomiast o ulgi podatkowe i zasiłek na dziecko imigranci mogliby się starać dopiero po czterech latach płacenia podatków na Wyspach.

- Jesteśmy otwarci na ludzi, którzy chcą pracować i asymilować się z tutejszym społeczeństwem. Natomiast ci, którzy liczą głównie na benefity i korzystanie z systemu socjalnego, powinni zmienić plany, bo tamte czasy już się skończyły - mówi Angie Bray. Niemniej wielu ekonomistów uważa, że demonizowanie problemu imigrantów to demagogia, gdyż w istocie to właśnie zagraniczni pracownicy stymulują rozwój brytyjskiej gospodarki.

Charyzma Farage’a

- Unia Europejska to twór, który przekształca się w kierunku jednolitego państwa, a Wielka Brytania znakomicie da sobie radę poza nią - twierdzą zwolennicy takiego rozwiązania, podkreślając, że obecnie wymiana handlowa ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami generuje coraz większe obroty i to właśnie na tych kierunkach powinno się skupić uwagę. Nie brakuje również głosów o odnowieniu Wspólnoty Narodów (organizacji skupiającej byłe kolonie i dominia brytyjskiego imperium), głównie pod kątem gospodarczym, w czym tkwi ogromny, niewykorzystany potencjał.

- To wszystko nie wyklucza współpracy z Europą, dla której nadal pozostaniemy atrakcyjnym partnerem - przekonują zwolennicy Brexitu, których nie brakuje również w Partii Konserwatywnej. I chociaż akurat w tej formacji są w mniejszości, to jednak Cameron musi się z nimi liczyć.

- Tych głosów nie można lekceważyć. Nie zapominajmy również, że chociaż Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa uzyskała tylko jedno miejsce w parlamencie, to głosowało na nią niemal cztery miliony wyborców. Niewykluczone, że Nigel Farage nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Bo co by o nim nie mówić, jest politykiem z krwi i kości, z niewątpliwą charyzmą - podkreśla Jan Mokrzycki.

Oglądaj też: Wybory w Wielkiej Brytanii. Konserwatyści górą
Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Złapali go z gotówką w ręku. Był totalnie zaskoczony
Złapali go z gotówką w ręku. Był totalnie zaskoczony
"Zmasowany atak trwał 12 godzin". Zełenski reaguje
"Zmasowany atak trwał 12 godzin". Zełenski reaguje
Wracali z wakacji. Zginęła matka dwójki dzieci
Wracali z wakacji. Zginęła matka dwójki dzieci
"Być może mamy porozumienie". 21 punktowy plan Trumpa ujawniony
"Być może mamy porozumienie". 21 punktowy plan Trumpa ujawniony
GSF już na wodach międzynarodowych. Kieruje się do Strefy Gazy
GSF już na wodach międzynarodowych. Kieruje się do Strefy Gazy
Koniec operacji na polskim niebie. Jest nowy komunikat
Koniec operacji na polskim niebie. Jest nowy komunikat
Ławrow grozi NATO na forum ONZ. "Ludzie bardzo tego pożałują"
Ławrow grozi NATO na forum ONZ. "Ludzie bardzo tego pożałują"
50 euro za grę w piłkę. Karabinierzy wymierzyli mandaty dzieciom
50 euro za grę w piłkę. Karabinierzy wymierzyli mandaty dzieciom
Wieje 260 km/h. Huragan Humberto osiąga kategorię 5. Zagrożenie dla Karaibów
Wieje 260 km/h. Huragan Humberto osiąga kategorię 5. Zagrożenie dla Karaibów
Kierowca i pasażer wypadli z auta. Poważny wypadek na Podkarpaciu
Kierowca i pasażer wypadli z auta. Poważny wypadek na Podkarpaciu
Strategiczna brama Rosji do Europy. Ten region to enklawa służb
Strategiczna brama Rosji do Europy. Ten region to enklawa służb
Dramatyczne obrazki z Kuby. Kilka tysięcy ludzi odciętych od świata
Dramatyczne obrazki z Kuby. Kilka tysięcy ludzi odciętych od świata