"Większość recept od jednego lekarza". Tak zdobywają fentanyl
- Obserwujemy, że do aptek przychodzą młode, wysportowane osoby z listą recept na fentanyl i skupują - mówi farmaceuta Łukasz Pietrzak. Dodaje, że spora część recept pochodzi często od jednego lekarza.
W Polsce rozgorzała dyskusja wokół fentanylu, silnie uzależniającego środka, sprzedawanego niekiedy jako "narkotyk zombie". Główny Inspektorat Sanitarny zanotował do tej pory 48 przypadków zatruć w naszym kraju. Zmarły co najmniej cztery osoby.
Centrum e-Zdrowia obecnie monitoruje wypisywanie recept na leki psychotropowe czy narkotyczne. Raport trafia do Ministerstwa Zdrowia, a w przypadku niepokojących wniosków - na policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Osoby młode i wysportowane"
Farmaceuta i kierownik apteki Łukasz Pietrzak w rozmowie z TVN24 powiedział, że apteki mają powszechnie fentanyl, np. w formie plastrów. Żeby go dostać, wystarczy być osobą pełnoletnią i mieć receptę.
- My obserwujemy, że przychodzą osoby, które nie wyglądają jak osoby terminalne, czy leczone paliatywnie. Wręcz odwrotnie: są to osoby bardzo młode i wysportowane, które mają wręcz listę recept i potem, chodząc od apteki do apteki, skupują te substancje - mówił farmaceuta.
- Co też jest ciekawe i znamienne, większość tych recept pochodzi z jednego podmiotu, nawet od jednego lekarza. Często są to podmioty oddalone o nawet kilkaset kilometrów od miejsca realizacji - wskazywał.
Czytaj więcej:
Źródło: TVN24