Premier Donald Tusk
Jak wiadomo, rządowe dyskusje i głosowania nie należą do najciekawszych. Zamiast więc nudzić się w sejmowych ławach lepiej pobiegać z kolegami po murawie. Do takiego wniosku doszedł też nasz premier, znany amator gry w piłkę nożną. Podczas dyskusji nad rządowym raportem o sytuacji budżetu państwa i w czasie głosowań m.in. dotyczącymi veta prezydenta Donald Tusk wraz grupą najbliższych współpracowników zamiast sejmowej sali wybrał boisko piłkarskie. Relaks na świeżym powietrzu na pewno wyszedł mu na zdrowie. Nieco mniej zadowoleni mogą być jednak podatnicy, którzy za ten relaks płacą…