Widowiskowy desant wojsk NATO koło Torunia
To element ćwiczeń Anakonada-16
"Pokaz siły"
Ponad 1,2 tys. spadochroniarzy z Polski, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii uczestniczyło na poligonie pod Toruniem w desancie w ramach ćwiczenia Anakonda-16. Część żołnierzy przyleciała bezpośrednio zza Atlantyku.
Zrzut prowadziło ponad 30 samolotów. Amerykanie wystartowali z Fort Bragg w Karolinie Północnej, skąd bezpośrednio przylecieli w okolice Torunia. Brytyjczycy wyruszyli z amerykańskiej bazy Ramstein w Niemczech. Polacy rozpoczęli lot w bazie w podkrakowskich Balicach. W powietrzu lecące zza oceanu samoloty transportowe C-17 Globemaster połączyły się w jedną formację z brytyjskimi i polskimi C-130 Hercules i polskimi C-295M.
Jak mówią wojskowi, operacja pod Toruniem to demonstracja zdolności sił USA i NATO do szybkiej reakcji na zagrożenia bez względu na dystans i źródło pochodzenia. Jest to też pokaz zdolności do koncentracji rozproszonych sił w krótkim czasie.
(WP, PAP, IAR, REUTERS, oprac.: jast)
Skok z 400 metrów
Skoczkowie to ponad 400 żołnierzy 16 batalionu powietrznodesantowego nalężącego do 6 Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie, ok. 500 Amerykanów z 82 Dywizji Powietrznodesantowej oraz ok. 230 Brytyjczyków z 16 Brygady Desantowo-Szturmowej. Żołnierze skakali z wysokości ok. 400 metrów.
Na zrzutowisko "Kijewo" na poligonie Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia pod Toruniem zrzucono też pojazdy. Łączna liczba ćwiczących w tym miejscu to blisko 2 tys. żołnierzy. Awangarda poprzedzająca wtorkowy zrzut wylądowała w poniedziałek nad ranem.
- Takiej wielkości desant powietrzny został wykonany prawdopodobnie w latach 60. ostatni raz na terenie Polski. Na pewno po '89 r. jest to nie tylko największy desant, ale również największe ćwiczenie - powiedział dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych i kierownik ćwiczenia Anakonda-16 gen. broni Marek Tomaszycki.
Cel: zajęcie mostu
Łącznie pod Toruniem odbędzie się kilka zrzutów spadochroniarzy. Scenariusz ćwiczenia zakłada, że po wylądowaniu żołnierze opanują wyznaczone obiekty na terenie poligonu oraz miasta. Główne zadanie operacji wykonywał będzie 16 batalion powietrznodesantowy z Krakowa, który ma zająć most drogowy im gen. Elżbiety Zawackiej w Toruniu. W środę ma po nim przejechać kolumna amerykańskich transporterów opancerzonych Stryker, zmierzająca do krajów bałtyckich w ramach innego powiązanego z Anakondą ćwiczenia - Saber Strike, które ma m.in. sprawdzić możliwość przerzutu wojsk z Niemiec przez Polskę do krajów bałtyckich.
Zajęcie mostu w Toruniu będzie pierwszym od wielu lat ćwiczeniem Wojsk Lądowych na dużym, cywilnym obiekcie.
Dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Mirosław Różański powiedział, że ćwiczenie potwierdza, że jesteśmy gotowi do wspólnego planowania przedsięwzięć w układzie sojuszniczym i koalicyjnym. - Dla nas to ćwiczenie jest sprawdzianem naszych możliwości plastycznych i organizacyjnych - podkreślił Różański.
- Myślę, że to ćwiczenie potwierdza, że możemy ze spokojem patrzeć w przyszłość, ponieważ mamy dobrych sojuszników i dobrych partnerów - powiedział dowódca generalny. Podkreślił, że osiągnięcie obecnego poziomu wyszkolenia przez polskich żołnierzy było możliwe dzięki ćwiczeniom z sojusznikami.
"Wystarczyła jedna doba"
Największe manewry po 1989 r.
Operacja pod Toruniem to wspólny element dwóch ćwiczeń wojskowych. Pierwsze to Anakonda-16, największe ćwiczenie wojskowe w Polsce po 1989 r. Bierze w nim udział ok. 31 tys. żołnierzy, w tym ok. 12 tys. z Polski i ok. 13,9 tys. z USA. Oprócz Wojska Polskiego ćwiczą żołnierze z 18 państw NATO i pięciu państw partnerskich Sojuszu, wyposażeni w 3 tys. pojazdów, ponad 100 samolotów i śmigłowców oraz 12 okrętów.
Anakonda odbywa się od 2006 r. co dwa lata i jest organizowana przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Dowódca operacyjny gen. broni Marek Tomaszycki jest kierownikiem ćwiczenia. Celem tegorocznych manewrów jest zgrywanie narodowych i koalicyjnych dowództw oraz pododdziałów w ramach połączonej operacji obronnej w warunkach zagrożeń hybrydowych.
Swift Response-16
Desant jest też powiązany z cyklicznym ćwiczeniem wojsk powietrznodesantowych Swift Response. Jest ono podzielone na dwa etapy, z których pierwszy od poniedziałku do środy odbywa się w Polsce, a drugi odbędzie się w Niemczech. W Swift Response-16 bierze udział kilka tysięcy żołnierzy z 10 państw NATO. Ćwiczenie ma za zadanie zintegrować ze sobą elementy wielonarodowego zgrupowania wojsk powietrznodesantowych państw NATO oraz sprawdzić jego zdolność do natychmiastowego przerzutu we wskazany rejon Europy z jednoczesnym przeprowadzeniem tam operacji militarnej.
Desant także w Świdwinie
Również w Świdwinie (Zachodniopomorskie) w ramach ćwiczenia Anakonda-16 zaplanowano zrzut ok. 900 spadochroniarzy ze stacjonującej w okolicach Vicenzy we Włoszech amerykańskiej 173 Brygady Powietrznodesantowej. Przylecieli oni samolotami C-130 Hercules z bazy w Ramstein w Niemczech. Zaplanowano, że po zrzucie żołnierze opanują wyznaczone obiekty na terenie lotniska. Zdobywanie lotnisk jest podstawowym zadaniem, do którego szkoli się 173 Brygada Powietrznodesantowa.