Wiceszef MSZ: jesteśmy blisko porozumienia z Komisją Europejską
• Dzisiaj jest ważny dzień dla porozumienia z Komisją Europejską - stwierdził wiceszef MSZ
• Jesteśmy bardzo blisko porozumienia - zapewnił Konrad Szymański
24.05.2016 | aktual.: 24.05.2016 09:37
Wydaje się, że jesteśmy blisko porozumienia w znalezieniu rozwiązań dot. TK wychodzących naprzeciw oczekiwaniom ustrojowym i prawnym większości parlamentarnej i rządu, a zarazem spełniającym w najwyższym stopniu kryteria rządów prawa - mówił we wtorek wiceszef MSZ Konrad Szymański o konsultacjach z KE.
Jak podkreślił, w ostatnim czasie trwały intensywne konsultacje między Komisją Europejską a stroną polską. Zaznaczył, że KE nie jest tu stroną sporu, lecz "uczestnikiem, który przedstawia swe opinie i rekomendacje".
- Celem jest znalezienie rozwiązań wychodzących naprzeciw oczekiwaniom ustrojowym, prawnym, większości parlamentarnej i rządowej, a z drugiej - aby te rozwiązania spełniały w najwyższym stopniu kryteria praworządności, zasad rządów prawa. Chodzi o rozwiązania, które będą w dobry sposób przedstawiały te oczekiwania ustrojowe, przekonania prawne obu stron po prostu - zaznaczył.
- Dziś wydaje się, że jesteśmy blisko takiego porozumienia - powiedział wiceszef MSZ ds. europejskich.
Szymański stwierdził, że stałe przekonania rządu i większości parlamentarnej, by Trybunał Konstytucyjny "był instytucją bardziej transparentną, bardziej reprezentatywną, by dostęp do tej instytucji również był możliwie szeroki i równy, dadzą się pogodzić z oczekiwaniami w zakresie norm praworządności".
- Sama norma, sama zasada praworządności nie budzi wątpliwości. Nikt w Polsce nie ma wątpliwości, że wszystkie rozwiązania prawne powinny spełniać wysokie europejskie normy w zakresie rządów prawa - zaznaczył Szymański, wskazując zarazem, że w różnych krajach europejskich różnie jest to traktowane.
- W przypadku zmian zaproponowanych i po części zastosowanych w wypadku Polski niektóre z tych rozwiązań budziły wątpliwości różnych stron w zakresie spełniania kryterium praworządności. My do tej dyskusji podeszliśmy w sposób bardzo konstruktywny - aczkolwiek to nigdy nie oznaczało, że Polska jest gotowa, aby do procesu legislacyjnego i wyborów natury ustrojowej wprowadzać jakichkolwiek innych graczy - poza polskim parlamentem, większością parlamentarną w polskim Sejmie i poza polskim rządem - mówił Szymański.
Jak podkreślił, te zasady i reguły w ostatnich dniach silnie określiła premier Beata Szydło. - One pomogły zrozumieć wszystkim stronom jak sądzę - mam nadzieję, że również opozycji w Polsce - jakie są reguły gry w tej sprawie - dodał.
- Nigdy nie podważaliśmy sensu konsultacji z instytucjami międzynarodowymi. Dziś stopień zrozumienia w zakresie prawa i norm ustrojowych jest na tyle duży, iż uznaliśmy wczoraj wieczorem, że jest wskazane doprowadzenie do spotkania pana wiceprzewodniczącego Timmermansa i pani premier Szydło. Bez jej determinacji cała ta operacja nie przynosiłaby takich efektów, które dziś można uznać za dobre i pozytywne. Dziś mamy ważny dzień dla porozumienia - stwierdził Szymański.
Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans potwierdził, że udaje się do Polski, gdzie po południu spotka się z premier Beatą Szydło. CIR poinformowało, że spotkanie zaplanowano na godz. 14.
Cel wizyty wiceszefa KE w Warszawie to rozmowy o możliwościach rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
"Dziś rano jadę do Polski. Po południu spotykam się z premier" - poinformował Timmermans na Twitterze, potwierdzając nieoficjalne doniesienia z poniedziałkowego wieczoru.
Rzeczniczka KE Mina Andreewa poinformowała z kolei, że w Warszawie Timmermans zamierza "kontynuować konstruktywny dialog i poszukiwać rozwiązań" sporu o TK.
Od stycznia Komisja prowadzi wobec Polski procedurę ochrony państwa prawa. Jej rozpoczęcie KE uzasadniała sytuacją wokół Trybunału Konstytucyjnego i nierespektowaniem jego wyroków. W ubiegłym tygodniu, po czterech miesiącach kontaktów z polskimi władzami, KE upoważniła wiceprzewodniczącego Timmermansa do przyjęcia do 23 maja opinii, podsumowującej te kontakty, chyba że do tego czasu zostaną podjęte działania zmierzające do rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Po przyjęciu opinii Polska miałaby dwa tygodnie na odpowiedź, a jeśli KE nadal miałaby zastrzeżenia do stanu praworządności w Polsce, mogłaby przyjąć zalecenia z terminami ich wdrożenia. Ostatni etap procedury to wniosek do Rady UE o stwierdzenie poważnego naruszenia wartości Unii, co może pociągnąć za sobą sankcje, w tym pozbawienie Polski głosu w Radzie UE.
Już komunikacie z ubiegłego tygodnia KE oceniła, że "dopóki polski Trybunał Konstytucyjny nie jest w stanie całkowicie zagwarantować skutecznego procesu stwierdzania zgodności ustaw z Konstytucją, dopóty niemożliwa będzie skuteczna kontrola przestrzegania praw podstawowych w przyjmowanych aktach ustawodawczych".
Obecne zastrzeżenia KE dotyczą: mianowania sędziów Trybunału Konstytucyjnego i wykonywania wyroków TK w tej sprawie z 3 i 9 grudnia 2015 r.; nowelizacji ustawy o TK z 22 grudnia 2015 r., w tym poszanowania wyroku z 9 marca br. w sprawie konstytucyjności tej ustawy oraz innych wyroków, wydanych po tym dniu; skuteczności procesu stwierdzania zgodności z konstytucją nowych aktów prawnych przyjętych i wprowadzonych w życie w 2016 r., w tym nowej ustawy medialnej.
W odpowiedzi na komunikat z Brukseli w miniony piątek Szydło oświadczyła w Sejmie, że nikt poza państwem polskim nie może rozwiązać sporu dotyczącego TK. "Polski rząd nigdy nie będzie ulegał żadnemu ultimatum. Polski rząd nigdy nie będzie pozwalał, by Polakom była narzucana wola kogokolwiek" - powiedziała. Dodała, że to KE, nie Polska, ma problem z reputacją i autorytetem.