Wiceszef MSZ: Iran ma problem. Komuś zostaną postawione zarzuty

Świat obiegła informacja, że Iran przyznał się do zestrzelenia ukraińskiego samolotu. Czy Polska włączy się w wyjaśnianie tej tragedii? Wiceszef MSZ Marcin Przydacz deklaruje, że tak, ale tylko jeżeli taka będzie chęć państw zaangażowanych, czyli tych, które straciły najwięcej obywateli.

Wiceszef MSZ: Iran ma problem. Komuś zostaną postawione zarzuty
Źródło zdjęć: © PAP
Patryk Osowski

Marcin Przydacz był gościem Radia ZET. W rozmowie podkreślił, że gdy pojawiła się informacja o katastrofie samolotu ukraińskich linii, prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski natychmiast zaapelował do przedstawicieli różnych państw, aby włączyli się w proces wyjaśniania wypadku.

Polityk przypomniał, że Polska też doświadczyła ogromnej tragedii lotniczej, gdy w 2010 roku zginął m.in. urzędujący prezydent kraju. - Nie pamiętam, żeby nasz rząd nawoływał wtedy do międzynarodowego śledztwa - powiedział przypominając decyzje rządu Donalda Tuska. Zaznaczył, że ówczesne władze twierdziły, iż rosyjskie śledztwo będzie rzetelne.

W podobnym tonie w RMF FM wypowiadał się w sobotę Mariusz Błaszczak, szef resortu obrony narodowej. - Dla mnie bardzo istotny jest kontrast, między zachowaniem premiera Kanady - a przecież niedługo będziemy mieli 10. rocznicę tragedii smoleńskiej - a ówczesnego premiera Polski, Donalda Tuska. I fakt, że premier Kanady potrafił wywrzeć presję, która zakończyła się właśnie w ten sposób, że sprawcy przyznali się do tego czynu. Kontrastuje z tym postawą premiera rządu PO-PSL, który na wszystko się godził, który zostawił śledztwo po stroni rosyjskiej, po katastrofie smoleńskiej - podkreślił Mariusz Błaszczak.

Iran. Marcin Przydacz: Nie uciekają od odpowiedzialności

Przypomnijmy, że w sobotę rano irańska armia przyznała się do zestrzelenia ukraińskiego samolotu pasażerskiego. Boeing 737-800 został trafiony zaledwie kilka godzin po zaatakowaniu przez Iran dwóch baz lotniczych w Iraku. Zginęło 176 osób.

Przedstawiciel ministerstwa spraw zagranicznych RP Marcin Przydacz informuje teraz, że "oświadczenie irańskiego MSZ pokazuje, iż nie uciekają od odpowiedzialności". - Próbują to tłumaczyć błędami ludzkimi i trudną sytuacją, ale nie uciekają od odpowiedzialności - zaznaczył.

Stwierdził, że mimo wszystko dla śledztwa byłoby lepiej, gdyby do czarnych skrzynek dostęp mieli także międzynarodowi eksperci.

- Iran ma problem. Będzie proszony o większą otwartość, pokazanie dowodów, czarnych skrzynek i jak rozumiem finalnie komuś zostaną postawione zarzuty - ocenił Marcin Przydacz.

Źródło: Radio ZET

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (326)