Wiceszef MON: oferta na śmigłowce Caracal zawierała szereg uchybień
Oferta na śmigłowce Caracal zawierała szereg uchybień - powiedział w Sejmie wiceszef MON Bartosz Kownacki (PiS). Jego zdaniem zapowiedzi producenta o utworzeniu miejsc pracy w Radomiu to deklaracje, niegwarantowane w zobowiązaniach offsetowych.
03.12.2015 | aktual.: 03.12.2015 02:15
Po północy ze środy na czwartek wiceminister odpowiadał w Sejmie na pytanie bieżące posła Leszka Ruszczyka (PO). Zwrócił on uwagę, że przedstawiciele firmy Airbus Helicopters deklarowali, że w Radomiu będzie się odbywać część produkcji podzespołów do śmigłowców H225M Caracal, który w kwietniu MON wskazało jako przyszłą maszynę polskiej armii.
- Ze względu na wysokie bezrobocie, jakim dotknięty jest Radom i region radomski, jest to przedsięwzięcie niezwykle istotne dla jego mieszkańców. Nie dziwi więc, że z niepokojem śledzą oni zapowiedzi MON o możliwym unieważnieniu przetargu - powiedział Ruszczyk, który został wybrany na posła z okręgu radomskiego.
Kownacki w odpowiedzi podkreślił, że pytania są źle zaadresowane, bowiem za negocjacje offsetowe odpowiada Ministerstwo Rozwoju (dawniej Ministerstwo Gospodarki), a nie MON, które we wrześniu zakończyło negocjacje umowy dostawy. Zaznaczył też, że proces modernizacji armii może być szansą na tworzenie miejsc pracy w Polsce i skok technologiczny przedsiębiorstw. - Tylko tak musi tę sprawę postawić polski rząd - powiedział Kownacki.
- Na etapie wcześniejszych negocjacji można było zakończyć ten przetarg i wiemy, że oferta wybrana do dalszych negocjacji zawierała szereg uchybień - mówił wiceminister, któremu podlegają sprawy związane z uzbrojeniem i modernizacją armii oraz zakupami uzbrojenia i sprzętu wojskowego.
- Mam wrażenie, że pan został wprowadzony w błąd, oszukany być może świadomie przez swoich kolegów partyjnych - zwrócił się Kownacki do Ruszczyka, wymieniając b. premier Ewę Kopacz, b. wicepremiera i szefa MON Tomasza Siemoniaka i b. wiceministra ds. modernizacji sił zbrojnych Czesława Mroczka. - W projekcie zobowiązań offsetowych, czyli tych warunków, które miały być spełnione przez oferenta, nie był umieszczony - kontynuował wiceminister.
Ocenił, że propozycje producenta śmigłowca - firmy Airbus Helicopters - to są jej "swobodne deklaracje". - One mogą powstać, mogą nie powstać. To zależy od dobrej woli tej firmy i nieważne, jak zakończą się te negocjacje, one nigdy nie powstaną, bo pański rząd wtedy, kiedy był ku temu czas, nie zagwarantował, by Radom miał jakieś korzyści z tego przetargu - powiedział Kownacki.
W lipcu Airbus Helicopters zapowiedział, że w związku z kontraktem na śmigłowce Caracal zostanie stworzonych w Radomiu 250 miejsc pracy przy produkcji elementów wyposażenia i części do śmigłowców.
Ruszczyk poprosił, by odpowiedź kierować do niego, a nie do poprzedniego rządu. Podkreślił, że Airbus od dwóch lat współpracuje z Uniwersytetem Technologiczno-Humanistycznym w Radomiu.
- Każdą firmę w Polsce witamy z otwartymi rękoma i to nie jest uzależnione od takiego czy inne przetargu - odpowiedział Kownacki. - Na razie państwo wiecie, że być może powstałyby jakieś miejsca pracy w Radomiu. (...) Natomiast z deklaracji, które już wiemy, zwolniono kilkaset osób w Świdniku i w Mielcu - dodał Kownacki.
Wybierając śmigłowiec Airbus Helicopters, MON w kwietniu odrzuciło jako niespełniające wymagań oferty zakładów ze Świdnika i Mielca należących - odpowiednio - do włosko-brytyjskiej grupy AgustaWestland i amerykańskiego koncernu Sikorsky (przejętego niedawno przez Lockheed Martin).
Obecne kierownictwo MON prowadzi weryfikację przygotowywanych głównych kontraktów zbrojeniowych, w szczególności zamówienia na śmigłowce wielozadaniowe oraz na system obrony powietrznej średniego zasięgu. Szef MON Antoni Macierewicz zapowiedział, że ostateczne rozstrzygnięcie przetargu będzie związane z decyzją resortu gospodarki w sprawie negocjacji offsetowych.
- Warunkiem podpisania kontraktu są pozytywne negocjacje umowy offsetowej. Czy one zostaną rozstrzygnięte w sposób umożliwiający podpisanie kontraktu, zobaczymy - mówił minister. - MON będzie zmierzało do podjęcia tego przetargu na nowo, jeżeli rozstrzygnięcie dotyczące offsetu sprawi, iż kontrakt nie będzie mógł być zawarty. Będziemy liczyli na to, że wówczas fabryki pracujące w Polsce i produkujące w Polsce sprzęt równoważny, a w wielu wymiarach czasem lepszy, będą gotowe do wzięcia udziału w tym przetargu - mówił Macierewicz.