Wiceprezydent. Krzysztof Szczerski wyrósł na najpotężniejszą postać w otoczeniu Andrzeja Dudy
Skupiamy się na odejściach z Pałacu Prezydenckiego, a uwadze umyka nieco beneficjent tych zmian. A ten jest jeden: Krzysztof Szczerski. Andrzej Duda nazywał go swoim przyjacielem, powierzył mu sprawy zagraniczne. Ale dzisiaj jego zakres obowiązków, a co za tym idzie wpływów, jest znacznie większy. Jeśli o kimś mielibyśmy powiedzieć, że jest wiceprezydentem Polski, to właśnie o Krzysztofie Szczerskim.
07.06.2017 | aktual.: 07.06.2017 14:57
"Jestem umówiony w sprawie zajęcia stanowiska sekretarza stanu ds. zagranicznych. Mam nadzieję, że zgodziłby się ją przyjąć mój przyjaciel, prof. Krzysztof Szczerski" - powiedział kilka dni przed II turą wyborów Andrzej Duda, pytany w TVN o personalia po ewentualnej wygranej. Szczerski odpowiadał: "Agata Duda powiedziała, że zna Andrzeja Dudę 20 lat i on nigdy jej nie zawiódł. Ja go znam 10 lat i mnie też nie zawiódł".
Od początku z Dudą
Tak szybkie odkrycie kart nieco zaszkodziło kampanii kandydata PiS. Krzysztof Szczerski nazwał sztab Bronisława Komorowskiego Ku Klux Klanem, za co spotkała go fala krytyki. Przypomniano też jego artykuł z 2005 roku. Na łamach czasopisma "Pressje" postulował przekształcenie Polski w państwo wyznaniowe. - Należy przekształcić izbę wyższą parlamentu w reprezentację osób zaufania publicznego, w tym przedstawicieli Kościołów chrześcijańskich z dominującą reprezentacją Episkopatu Kościoła katolickiego - pisał Szczerski. Później tłumaczył, że to nie jego postulaty, tylko zrealizowanie tematu zadanego mu przez organizatorów debaty.
Ostatecznie Duda został prezydentem, a Szczerski szybko zaczął pełnić ważną rolę w jego ekipie. Towarzyszył prezydentowi-elektowi w spotkaniach z szejkiem Dubaju, premierem Kanady, kandydatem na prezydenta USA Jebem Bushem, komisarzem Güntherem Oettingerem czy sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Nie odbyło się bez zgrzytów, bo prezydent-elekt nie znalazł czasu, by spotkać się z przebywającym w Polsce prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką. Natychmiast podchwyciła to rosyjska propaganda, wróżąc ochłodzenia stosunków Warszawy i Kijowa.
Wizeprezydent?
Przez blisko dwa lata Kancelaria Prezydenta działała w swoim rytmie, notując większe lub mniejsze sukcesy i porażki. Zmian personalnych było niewiele, bardzo szybko pozbyto się Katarzyny Adamiak-Sroczyńskiej, która nie do końca radziła sobie jako rzeczniczka Głowy Państwa. Jeszcze w grudniu 2015 r. zastąpił ją Marek Magierowski, który szybko stał się pierwszoplanową postacią prezydenckiej ekipy. Z tego powodu przez niektórych był nazywany "wiceprezydentem".
Ale to, kto rzeczywiście zasługuje na ten przydomek, pokazały ostatnie miesiące. Najpierw, na początku kwietnia, Szczerski został szefem Gabinetu Prezydenta RP. Zastąpił na tym stanowisku Adama Kwiatkowskiego. Ta zmiana pokazuje, jak silną pozycję ma Szczerski, bo Kwiatkowski to również przyjaciel prezydenta. Andrzej Duda jest ojcem chrzestnym jego dziecka.
Bez konkurencji
Wspomniana roszada uruchomiła reakcję łańcuchową. Szczerski został bezpośrednim przełożonym Marka Magierowskiego, z którym przez poprzednie półtora roku konkurował o dostęp do prezydenckiego ucha, jeśli chodzi o politykę zagraniczną. Prezydencki rzecznik nie wytrzymał zbyt długo w nowym układzie sił i na początku maja podał się do dymisji.
Teraz z Pałacu odchodzi kolejna ważna osoba. Krzysztof Szczerski raczej nie zastąpi Małgorzaty Sadurskiej, która przechodzi do zarządu PZU. Jej miejsce może zająć Paweł Mucha. On także zalicza awanse, bo w grudniu 2016 r. został sekretarzem stanu, a w kwietniu 2017 r. utworzono dla niego stanowisko zastępcy szefa Kancelarii. Jest też pełnomocnikiem Andrzeja Dudy ds. organizacji referendum konstytucyjnego. To ważny projekt, na którym Duda chce oprzeć swoją kampanię reelekcyjną.
A ta już powinna być przygotowywana. Jak wskazuje Adam Hofman, powinna się ona zacząć już za rok, aby dać prezydentowi szansę na wygranie wyborów. Ten rok będzie poświęcony zmianie wizerunku prezydenta, dzisiaj powszechnie uważanego za podwładnego prezesa PiS. To oznacza potencjalną wojnę z prezesem. W imieniu Andrzeja Dudy będzie ją prowadził właśnie Krzysztof Szczerski, jeszcze dwa lata temu wymieniany jako możliwy następca Jarosława Kaczyńskiego.