Wicepremier samozwańczych władz Krymu Dmitrij Połonski w Polsce. Służby wyjaśniają, jak wjechał
Polskie władze sprawdzają, jak do Polski udało wjechać się wicepremierowi samozwańczych władz Krymu - i to mimo unijnego zakazu. Dmitrij Połonski uczestniczy w Warszawie w obradach biura ds. Praw Człowieka przy OBWE. Szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna zapewnił, że sytuacja wjazdu do Polski osób, które są objęte zakazem wjazdu na teren Unii Europejskiej, już się nie powtórzy.
01.10.2015 | aktual.: 01.10.2015 21:10
Według RMF FM Połonski, który ze względu na udział w zajęciu ukraińskiego Krymu przez Rosję jest jedną z osób objętych zakazem wjazdu na teren UE, znalazł się w Polsce dzięki rosyjskiemu paszportowi dyplomatycznemu, w którym funkcjonuje pod częściowo zmienionym nazwiskiem. Gdyby skorzystał z ukraińskiego dokumentu, celnicy by go nie przepuścili ze względu na zakaz wjazdu do strefy Schengen.
Połonski jest obecny na konferencji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Zdjęcia z jego wizyty w Warszawie zamieścił portal Krym Inform.
Problem z transkrypcją nazwiska?
Sprawą zajęło się ministerstwo spraw wewnętrznych. Jak powiedziała rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak, obecnie służby wyjaśniają, jak Połonski dostał się do Polski. - W tym momencie ta weryfikacja trwa i te wyjaśnienia są prowadzone. Czekamy na bardzo dogłębną informację - zaznaczyła rzeczniczka MSW.
Jak dodała, służby sprawdzają między innymi, czy system informatyczny strefy Schengen wykazał w czasie kontroli granicznej, że Połonski to osoba niepożądana na terenie Unii. Zasugerowała, że być może potrzebne będzie rozszerzenie funkcjonalności systemu, ale jednocześnie zastrzegła, że na tym etapie trudno jeszcze o szczegółach całej sprawy, nie mówiąc już o wnioskach.
- Poprosiliśmy o wyjaśnienia Straż Graniczną, na tym etapie możemy powiedzieć, że powodem była kwestia związana z transkrypcją nazwiska. Sprawdzamy w tym momencie, jak zapobiegać takim sytuacjom w przyszłości - powiedziała rzeczniczka.
W rozmowie z TVP Info Woźniak wykluczyła, że wina za zdarzenie spoczywa na którymś z pracowników Straży Granicznej.
Straż Graniczna na razie nie komentuje całej sytuacji. Przekazano jedynie, że Dmitrij Połonski posługuje się rosyjskim paszportem i prawdopodobnie jego nazwisko zapisane cyrylicą system informatyczny na granicach błędnie odczytuje. Stąd może on bez większych problemów poruszać się po Unii Europejskiej.
Woźniak odniosła się też do pojawiającej się krytyki, że ta sytuacja pokazuje, iż służby mogą nie poradzić sobie z weryfikacją uchodźców. - Do weryfikacji uchodźców jest inny, odrębny system - powiedziała.
Schetyna: to się już nie powtórzy
Wcześniej nad sprawą ubolewał szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna. Określił całą sytuację mianem "nieszczęśliwego przypadku". Mówił, że "to Straż Graniczna odpowiada, bo to ona realizuje zakazy, które obowiązują".
- My i Straż Graniczna bardzo restrykcyjnie realizujemy całą listę sankcyjną. Jesteśmy też krajem granicznym dla UE i strefy Schengen. Więc mogę tylko wyrazić słowa ubolewania i powiedzieć, że na pewno to się nie powtórzy, nie powtórzy się taka sytuacja - zapewnił szef MSZ. Dodał, że cała sprawa jest "wyjątkiem, który potwierdza regułę, że więcej nie dojdzie do powtórzenia się takiej sytuacji".
Na pytanie, czy to była rosyjska prowokacja, odpowiedział, że "na pewno próba stworzenia, pokazania, bo cały entourage, pokazywanie tego, (...) taki spektakl, który wokół tego widzieliśmy, potwierdza to". - Trzeba być gotowym, bo prowokacji jest wiele, natomiast to jest sprawdzian dla państwa, dla naszych służb, dla ich skuteczności i profesjonalizmu - powiedział szef MSZ.
Reakcja Ukrainy: rosyjska prowokacja
Wizyta Połonskiego odbiła się echem na Ukrainie. Tamtejszy MSZ ocenił, że przyjazd wicepremiera do Warszawy to prowokacja Rosjan. Ukraiński resort dyplomacji w wydanym oświadczeniu potępił wykorzystanie konferencji OBWE przez Moskwę do próby legitymizacji nielegalnych władz Krymu. Zdaniem ukraińskiego MSZ, Rosja, udając, że Połonski jest członkiem społecznej organizacji, w cyniczny sposób doprowadziła do udziału w konferencji członka okupacyjnych struktur władzy.
Jak podkreślono, Rosjanie ukrywali faktyczną funkcję pełnioną przez Połonskiego na Krymie. Manipulacje Rosji - jak czytamy w oświadczeniu - są złamaniem prawa międzynarodowego. Ukraiński MSZ przypomniał, że OBWE, ani żadna inna licząca się międzynarodowa organizacja nie uznają rosyjskiej aneksji Krymu.
Według relacji, Dmitrij Połonski na konferencji OBWE wygłosił przemówienie, w którym twierdził, że efektem przyłączenia ukraińskiego półwyspu do Rosji jest pokój i zgoda.