Wicenaczelny "Gazety Wyborczej" pobity w noc sylwestrową. Napaść pod Piasecznem
Policja wyjaśnia okoliczności brutalnego pobicia mężczyzny w noc sylwestrową w okolicach Lesznowoli pod Piasecznem. Grupa obcokrajowców zaatakowała wicenaczelnego "Gazety Wyborczej" Piotra Stasińskiego.
- We wtorek 7 stycznie otrzymaliśmy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa podczas nocy sylwestrowej w małej miejscowości w okolicach Lesznowoli, niedaleko Wólki Kosowskiej - mówi Wirtualnej Polsce nadkom. Jarosław Sawicki z policji w Piasecznie.
- Przebieg znamy z relacji tylko jednej osoby, a następne dopiero będą przesłuchiwane. Dlatego nie udzielamy informacji o szczegółach. Jest na to za wcześnie - dodaje. - Jak każda sprawa, gdzie chodzi o uszczerbek na zdrowiu, ta również trafi do prokuratury - wyjaśnia oficer prasowy.
Z uwagi na dobro postępowania nie chciał potwierdzić informacji, że chodzi o publicystę "Gazety Wyborczej". Portal niezalezna.pl podał, że dziennikarz został "otoczony i brutalnie pobity przez grupę Azjatów po tym, jak zwrócił im uwagę na niewłaściwe zachowanie". Nie wiadomo co miało być przyczyną konfliktu.
Przeczytaj też: Konflikt Iran-USA. Ambasador RP w Iraku ewakuowana do Polski
Z ustaleń serwisu wynika, że dziennikarz trafił do szpitala "z poważnymi obrażeniami", a sprawcami napaści byli obywatele Wietnamu.
- Od zgłoszenia w komisariacie w Lesznowoli minęło niewiele czasu i postępowanie jest na wczesnym etapie. Nie przekazujemy szczegółów i okoliczności tego zdarzenia - komentuje nadkom. Sawicki.
Ofiara to wicenaczelny "Gazety Wyborczej"
W środę wieczorem okazało się, że ofiarą ataku był wicenaczelny "Gazety Wyborczej" Piotr Stasiński. Z jego relacji wynika, że poszedł zwrócić uwagę sąsiadom po przeciwnej stronie ulicy, by nie odpalali fajerwerków w kierunku jego budynku i zadrzewionej działki. Obawiał się, że może dojść do pożaru.
Jaka była odpowiedź sąsiadów? Najpierw został zwyzywany, a potem pobity.
- Kiedy odchodziłem w stronę mojego domu, z furtki sąsiadów wybiegło kilka osób. Zaczęli do mnie coś krzyczeć, szarpać i popychać. Potem dostałem dwa mocne uderzenia w twarz. Straciłem przytomność - opowiada portalowi wyborcza.pl. To nie przeszkodziło napastnikom w kontynuowaniu ataku: bili i kopali leżącego dziennikarza.
Gdy Stasiński odzyskał przytomność i dotarł do domu, jego żona z sąsiadem wezwała policję i pogotowie.
Dziennikarz złożył zawiadomienie o przestępstwie
Dziennikarz złożył zawiadomienie o przestępstwie. Dołączył do niego wyniki obdukcji: sprawcy złamali mu nos, ma pękniętą szczękę i prawy oczodół, ukruszone zęby. We wtorek przeszedł operację.
W zawiadomieniu opisał napastników, których - jak twierdzi - zna z widzenia. Wszyscy mają być Wietnamczykami, prawdopodobnie związanymi z pobliską Wólką Kosowską, gdzie działa największe w tej części Europy centrum handlu hurtowego - czytamy na portalu wyborcza.pl