Wiara jest niezbędna we współczesnym świecie
Czy walka między nauką a wiarą to już przeszłość? Czy nie obserwujemy obecnie powrotu do czasów nomadów, indywidualistycznych myśliwych, żyjących bez mitów i trwałej wspólnoty?
Myślę, że współczesne społeczeństwa w uderzający sposób upodabniają się do społeczeństw tradycyjnych z ich rytuałami reprodukującymi zdolność wiary. I dotyczy to zarówno sfery nauki, jak władzy.
Dalszy rozwój nauki wymaga bowiem wiary (czyli - założenia czegoś, czego nie można udowodnić): przykładem tzw. teoria strun. A władza jest tak rozproszona (a jej efekty tak odmienne od zamiarów rządzących), iż można stwierdzić, że wrażenie porządku jest podtrzymywane przede wszystkim przez wiarę samych rządzonych, że władza jednak istnieje.
Neokantyści uważają, że utrzymanie moralnego ładu w społeczeństwie (a nawet - utrzymanie samego społeczeństwa) również wymaga założenia czegoś, czego nie można udowodnić. Czyli - przyjęcia, że pewne wartości są niezbywalnie związane z samą naturą człowieka i mają obiektywne podstawy i uniwersalny zasięg.
Arbitralność i "przyjmowanie na wiarę" wydają się więc nieuchronne. I nowoczesność niewiele tu zmieniła. Można wręcz powiedzieć (za Ernestem Gellnerem), że wprawdzie dalej możemy próbować żyć zgodnie z wyznawanymi normami, ale rzadko udaje nam się trzymać jednoznacznego celu. Sama bowiem "jednoznaczność" jest już problematyczna. Wyznaczniki racjonalności określonego działania, ocenianego w różnej skali (czy horyzoncie czasowym) mogą bowiem okazać się sprzeczne.
Niekiedy trudno więc odróżnić irracjonalność od tego co racjonalne. Zinstytucjonalizowany błąd (np. ideologia) staje się podstawą porządku, a potem reprodukuje się już siłą inercji i ukrytych interesów, często od owej ideologii dalekich.
I jest nam być może jeszcze trudniej, niż tzw. ludom pierwotnym. Tamci mogli sprawdzać trafność decyzji przez jej praktyczne skutki. Dziś sfera praktyki tak się skomplikowała i jest zależna od tylu czynników, że rzadko możemy krzyknąć: Eureka! To działa!
Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski