Tak "upolowano" Duginę. Ujawniono szczegóły akcji Ukrainy
Daria Dugina, córka kremlowskiego ideologa-propagandysty Aleksandra Dugina, zginęła w zamachu zorganizowanym przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy - potwierdził amerykański dziennik "The Washington Post". Jak napisano, w akcji ukraińskich służb kluczową rolę odegrała klatka dla kota.
29-letnia Dugina zginęła 20 sierpnia 2022 r. pod Moskwą, gdy pod jej samochodem eksplodowała bomba. Wskazuje się, że celem zamachu miał być jej ojciec Aleksandr, prowojenny podżegacz, który jedynie przez przypadek nie znalazł się z nią w samochodzie.
W poniedziałek "The Washington Post" - opierając się na informacjach od obecnych i byłych urzędników związanych z bezpieczeństwem z USA i Ukrainy - podał więcej szczegółów tej operacji.
Klatka dla kota
42-letnia Natalia Wowk, którą rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa wskazała jako główną podejrzaną w sprawie Duginy, wjechała na terytorium Rosji z Estonii w lipcu 2022 r. Towarzyszyła jej 12-letnia córka.
Jak podaje "WP", opierając się na zaznajomionych ze sprawą informatorach, kobieta przejechała przez granicę zagraconym samochodem, dlatego też uwagi rosyjskich pograniczników nie zwróciła kluczowa w zabójczej intrydze klatka dla kota. To w niej ukraińscy agenci mieli zainstalować ukrytą komorę, gdzie znajdowały się elementy bomby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Rosji Wowk zamieszkała na tym samym osiedlu w Moskwie co Dugina. Obserwowała ją przez kilka tygodni. Następnie - po zainstalowaniu ładunku pod jej samochodem, najpewniej z pomocą wspólnika - wróciła do Estonii. Miała już wtedy tablice rejestracyjne zmienione na kazachskie.
Jak wiadomo, operacja ukraińskich służb zakończyła się sukcesem. Dugina zginęła. "The Washington Post" wskazuje, że takich operacji było więcej.
Zastrzyk śmiertelnych technik z CIA
Amerykański dziennik wylicza, że CIA od 2015 r. wpompowała dziesiątki milionów dolarów w przekształcenie SBU i GUR, wywiadu wojskowego, z formacji postsowieckiej w nowoczesną. Ta współpraca zaowocowała wieloma sukcesami.
Służby Kijowa likwidują nie tylko rosyjskich kolaborantów na okupowanych terytoriach. Według ukraińskich i zachodnich urzędników stoją one za zabójstwem byłego rosyjskiego dowódcy okrętu podwodnego, który zginął podczas joggingu w parku w Krasnodarze, oraz prokremlowskiego blogera Władlena Tatarskiego, zabitego w zamachu bombowym w petersburskiej kawiarni.
Informatorzy "The Washington Post" podali, że SBU namierzyła szefa Sztabu Generalnego rosyjskiej armii gen. Wałerija Gierasimowa. Przeprowadzono atak rakietowy na miejsce, gdzie miał on przebywać. Jak pisze dziennik, zginęło wówczas wielu wysokich oficerów armii Putina, jednak Gierasimow uszedł z życiem.
Źródło: "The Washington Post"