WHO: w Rumunii istnieje ryzyko przejścia ptasiej grypy na ludzi
W Rumunii istnieje ryzyko przejścia ptasiej grypy na ludzi - ostrzegli Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i miejscowi eksperci.
17.02.2006 15:41
Według nich, wirus może rozprzestrzenić się wśród ludzi na obszarach wiejskich, ponieważ brakuje tam odpowiedniego systemu wodociągów i kanalizacji. Na wsi żyje blisko połowa z 22 mln mieszkańców Rumunii. W większości gospodarstw czerpie się wodę ze studni. Zamiast toalet na podwórkach stoją sławojki.
Sytuacja jest poważna. Możemy powiedzieć, że dotychczas mieliśmy szczęście, ponieważ nie było żadnych przypadków ptasiej grypy wśród ludzi - powiedział szef głównego rumuńskiego laboratorium wirusologicznego Adrian Streinu-Cercel.
Ekspert WHO Guenael Rodier, który odwiedził Rumunię w celu oszacowania środków zapobiegania chorobie podkreślił, że istnieje prawdopodobieństwo, że bawiące się dzieci będą miały kontakt z martwymi lub chorymi ptakami.
To wyjątkowe wyzwanie na dłuższy okres, sytuacja prawdopodobnie będzie trwała latami - podkreślił. Odniósł się w ten sposób do tego, że największe mokradła w Europie - delta Dunaju - są jednym z najważniejszych miejsc postojowych ptaków wędrownych. Podejrzewa się, że właśnie ptaki wędrowne przyniosły ptasią grypę z Azji.
W piątek rumuński Instytut Diagnozy i Zdrowia Zwierzęcego potwierdził, że znaleziony w ciągu ostatnich dwóch tygodni w pięciu wsiach na południowym wschodzie kraju wirus ptasiej grypy to groźny dla ludzi szczep H5N1.
Rumunia była pierwszym krajem Europy, który na początku października ogłosił przypadki wykrycia groźnego dla człowieka wirusa u ptactwa w wioskach leżących w delcie Dunaju.