Kogo chce armia? Gen. Bieniek wyjaśnia
Wojskowe Centrum Rekrutacji wznowiło obowiązkowe ćwiczenia dla rezerwistów, a wezwania do wojska może otrzymać nawet 200 tysięcy osób. Gen. Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO, powiedział w programie "Newsroom" WP, że utworzenie armii zawodowej poskutkowało "zaniechaniem szkolenia rezerw osobowych". - To będą krótkotrwałe ćwiczenia. Chodzi o to, żeby oswoić ludzi, którzy kompletnie nie mieli nic wspólnego z armią, żeby zapoznali się z musztrą, podstawową taktyką, bronią i złożyli przysięgę wojskową - powiedział gen. Bieniek. - Niewiele to da, jeśli chodzi o wartość bojową. Pamiętajmy, że w razie konfliktu do walki idzie armia zawodowa, a w tym czasie powołuje się rezerwistów - dodał. Ćwiczenia mogą też ściągnąć chętnych do wojska, uważa ekspert przestrzegając jednocześnie przed strachem wobec szkolenia. - Te osoby nie mają się czego bać. Powinna być precyzyjna komunikacja ze strony MON, która tłumaczy sytuację. Jeśli będzie to dotyczyć specjalistów: lekarzy, pielęgniarek, informatyków czy łącznościowców, to tym bardziej będą ci ludzie zdezorientowani - podkreślił gen. Mieczysław Bieniek.