Wewnętrzne pęknięcie PiS wokół samorządów
Dwukadencyjność w gminach może się skończyć, jeszcze zanim się zaczęła. Sztandarową reformę PiS zatrzymają posłowie związani z wicepremierem Jarosławem Gowinem - wynika z ustaleń "Dziennika Gazety Prawnej" przedstawionych w czwartkowym wydaniu dziennika.
30.03.2017 | aktual.: 30.03.2017 03:50
- Nie opozycja, nie samorządowcy, lecz wicepremier w rządzie PiS może zatrzymać szybką wycinkę 1,6 tys. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast planowaną przez partię Jarosława Kaczyńskiego na 2018 r. - pisze dziennik.
Cytuje słowa Jarosława Gowina, który powiedział "DGP", co następuje: "Zapowiedziałem, że przeciwko takiemu rozwiązaniu będę głosował. Będę przeciwko działaniu prawa wstecz".
W Sejmie - przypomina dziennik - w skład 234-osobowego klubu PiS wchodzi 9 posłów związanych z Jarosławem Gowinem. - Jeśli wicepremier wprowadzi dyscyplinę głosowania, wówczas partii rządzącej może zabraknąć kluczowych kilku głosów do bezpiecznej większości pozwalającej uchwalić nowe regulacje (231). A ma to nastąpić jeszcze przed wakacjami.
- Ludzie Gowina co do zasady nie są przeciwni dwukadencyjności dla wybieralnych samorządowców (...) Jarosław Gowin proponuje jednak, by były to kadencje pięcioletnie, a nie czteroletnie - jak dziś. Do tego, jak podkreśla, zmiany należy wprowadzić z wyprzedzeniem, więc nie powinno się do nich liczyć kadencji pełnionych do tej pory. A takie właśnie rozwiązanie forsuje PiS, przekonując, że wyborcy oczekują szybkich działań, a nie odkładania reformy na 2022 lub 2024 r. - podsumowuje "DGP".