Świat"Weto Polski podważa zaufanie Rosji do UE"

"Weto Polski podważa zaufanie Rosji do UE"

Doradca prezydenta Rosji Siergiej
Jastrzembski oświadczył w wywiadzie prasowym, że weto
Polski wobec rozpoczęcia rozmów UE z Rosją w sprawie nowego
porozumienia o współpracy "podrywa zaufanie do Eurounii jako
instytucji zdolnej do wypracowywania i prowadzenia jednolitej
polityki".

"Weto Polski podważa zaufanie Rosji do UE"
Źródło zdjęć: © AFP

21.11.2006 | aktual.: 21.11.2006 11:26

W wywiadzie dla "Niezawisimoj Gaziety", zrelacjonowanym przez agencję Itar-Tass, Jastrzembski zastrzegł się, że wystąpienie Polski to przede wszystkim wewnętrzna sprawa Unii Europejskiej i "wychodzenie z tej sytuacji należy do nich samych".

Jak powiedział, ultymatywne żądania Polski dotyczą wąskich problemów narodowych, problem eksportu produkcji hodowlanej, na przykład, nie odnosi się do poziomu kompetencji UE.

Jest możliwe, że Eurozwiązek przekonana Warszawę, by do szczytu zrezygnowała z jej absolutnie niekonstruktywnego stanowiska, jednakże w dniu dzisiejszym takiej pewności nie mamy - powiedział dalej Jastrzembski według relacji Itar-Tass. Ocenił, że w żadnym wypadku nie dojdzie do próżni prawnej: funkcjonujące obecnie porozumienie zostanie przedłużone.

Odpowiadając na pytanie o porozumieniu w sprawie Karty Energetycznej Jastrzembski zauważył, że UE świetnie rozumie - w takiej formie, w jakiej ten dokument obecnie istnieje, nie będzie on ratyfikowany przez Rosję. Federacja Rosyjska już niejednokrotnie dawała do zrozumienia, że nie ratyfikuje Europejskiej Karty Energetycznej w obecnym kształcie, ponieważ broni ona interesów państw-importerów nośników energii oraz państw tranzytowych, kosztem interesów eksporterów.

Jastrzembski oznajmił, że Moskwa liczyła się z tym, że w obecnym stadium możliwe są takie wystąpienia ze strony niektórych państw UE, uznających, iż nadszedł sprzyjający moment do forsowania swoich stanowisk wobec Rosji.

Ultymatywne żądania Polski dotyczą wąskich problemów narodowych. Na przykład, kwestia eksportu produkcji hodowlanej nie należy do kompetencji UE - zaznaczył doradca Władimira Putina.

Jastrzembski podał, że Rosja ostrzegała swoich partnerów z Komisji Europejskiej, że z takimi demarches mogą wystąpić także inne kraje. Kremlowski urzędnik nie sprecyzował, które państwa ma na myśli. Powiedział tylko, że leżą one w regionie Morza Bałtyckiego.

Dywagacje na temat broni energetycznej, którą jakoby posiada Rosja, cały czas biorą początek w tych samych kręgach. Nie chcę w przeddzień szczytu (Rosja-UE w Helsinkach 24 listopada) wymieniać protagonistów tej idei. Na pewno jest wśród nich Warszawa. Od kogo wyszła propozycja "energetycznego NATO", która wśród Europejczyków wywołała jedynie uśmiech? Kto do dzisiaj ma fobię na punkcie Gazociągu Północnego? Odpowiadając na te pytania, nie sposób pominąć Warszawy - oświadczył doradca Putina.

Jastrzembski dodał, że jest możliwe, iż Unii Europejskiej wystarczy politycznych argumentów i woli, aby przekonać Warszawę, żeby jeszcze przed szczytem zrezygnowała z tego absolutnie niekonstruktywnego stanowiska. Jednakże w dniu dzisiejszym takiej pewności nie mamy - oznajmił.

Doradca Putina podkreślił również, że Unia Europejska bardzo dobrze zna stanowisko Moskwy i "świetnie rozumie", że Europejska Karta Energetyczna w takiej formie, w jakiej istnieje obecnie, nie będzie ratyfikowana przez Rosję. Rytualne wezwania pod adresem Rosji o ratyfikowanie karty energetycznej w większym stopniu adresowane są do opinii publicznej, niż obliczone na osiągnięcie realnego rezultatu - powiedział.

Jastrzembski zauważył także, że Rosja "generalnie gotowa jest zgodzić się", aby "zasady (rosyjsko-unijnej) współpracy energetycznej zostały dodatkowo potwierdzone w tak doniosłym dokumencie, jak umowa o partnerstwie".

Wszelako nie oznacza to, że zgadzamy się na przeniesienie z karty energetycznej i protokołu tranzytowego do nowego porozumienia zapisów, które nam się nie podobają. Taki manewr się nie uda - podkreślił doradca Putina.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)