"Wesele podziemne". Trwają naloty policji. Kary niezwykle wysokie
Wesel w dobie pandemii to niełatwa sprawa. Problem był wielokrotnie poruszany również w wielu publikacjach Wirtualnej Polski. Jak zorganizować wesele, jednocześnie stosując się do obostrzeń? Z takim pytaniem mierzą się narzeczeni i niektórzy z nich decydują się na złamanie przepisów. - Nie ma co ukrywać, że przyjęcia weselne i podobne imprezy, zeszły do podziemia - przyznał w programie "Newsroom" w WP rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji inspektor Mariusz Ciarka. - Ludzie próbują uniknąć obostrzeń, organizować imprezy po kryjomu. Inspektorzy sanitarni ujawniają takie miejsca, razem z nami dokonują kontroli. Czasem informują nas o nich osoby, którym leży na sercu solidarność społeczna, byśmy byli zdrowym społeczeństwem - dodał. Tłumaczył, że takie nielegalne wesele kończy się albo wręczeniem mandatu, albo skierowaniem wniosku do sądu. - W drastycznych sytuacjach, a takie też się zdarzają, gdy w nielegalnie otwieranych restauracjach zupełnie nie przestrzega się przepisów sanitarnych, naraża się inne osoby na zachorowanie, wtedy również bierzemy pod uwagę skierowanie wniosku do prokuratury, celem ocenienia, czy nie zostało popełnione przestępstwo narażenia życia i zdrowia ludzi - powiedział insp. Ciarka. Dodał, że karę za "podziemne wesele", w wysokości od 5 do 35 tysięcy złotych, może także nałożyć powiatowy inspektor sanitarny.