Wehrmacht na Zamku Królewskim
Nie można zgodzić się z tendencją niektórych historyków niemieckich do pisania na nowo historii II wojny światowej - powiedział prezes Instytutu Pamięci Narodowej Leon Kieres. Profesor Kieres otworzył na Zamku Królewskim w Warszawie wystawę zatytułowaną "Z największą brutalnością - zbrodnie Wehrmachtu w Polsce wrzesień-październik 1939".
Ekspozycję zorganizowało Biuro Edukacji Publicznej IPN i Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie. Można na niej zobaczyć fotografie i dokumanty ukazujące zbrodnie żołnierzy niemieckich, popełnione na ziemiach polskich w dwóch pierwszych miesiącach drugiej wojny światowej.
Ekspozycja - jak podkreślił profesor Kieres - jest polemiką z wystawą zorganizowaną w wielu miastach niemieckich przez hamburski Instytut Badań Społecznych. Ukazywała ona zbrodnie Wehrmachtu w latach 1941-1944, a pomijała okres pierwszych dwóch lat wojny. Utrwalała także stereotyp panujący w Niemczech, że zbrodnie popełniali funkcjonariusze SS i policji, natomiast żołnierze niemieccy okazywali szacunek dla wroga. Nawet taka forma dokumentacji niemieckich zbrodni wywołała jednak w Niemczech protesty, między innymi doszło do gwałtownych starć niemieckich neofaszystów z policją.
Warszawska ekspozycja pokazuje, że już w pierwszych dwóch miesiącach wojny niemieccy żołnierze zamordowali w Polsce ponad 16 tys. ludzi. Wystawa będzie pokazywana nie tylko w Polsce ale także u naszego zachodniego sąsiada. Profesor Leon Kieres powiedział, że jeżeli wywoła ona protesty w Niemczech będzie to oznaczało, że ktoś próbuje zakłamywać historię.