Węgiel się skończył. Nowe ceny zbyt wysokie. Pierwsze osiedle bez ciepłej wody
Mieszkańcy bloków we wsi Turna na Mazowszu umyli się w niedzielę wieczorem. O godzinie 20 palacz lokalnej ciepłowni ogłosił, że to koniec zapasów węgla i ciepłej wody już nie będzie. Spółdzielni nie stać na zakup opału po drakońskich cenach. Tak wygląda kryzys węglowy w małych miejscowościach.
20.06.2022 | aktual.: 20.06.2022 13:35
W lokalnej ciepłowni we wsi Turna na Mazowszu wyczerpały się zapasy węgla, którym podgrzewano wodę dla mieszkańców dwóch bloków osiedla pracowników dawnego Państwowego Gospodarstwa Rolnego.
- W niedzielę wieczorem ostatni raz podgrzaliśmy wodę. Palacze poinformowali mnie, że zapasy się wyczerpały. Pilnie poszukujemy okazji zakupu węgla w umiarkowanej cenie, ale prawdopodobnie i tak będą musiały wzrosnąć opłaty, czyli miesięczne zaliczki za ciepłą wodę i ciepło - powiedziała WP Magdalena Zdunek, prezes spółdzielni mieszkaniowej TUR w Turnej.
Drogi węgiel. Osiedle bez ciepłej wody
Dodała, że odbędzie się zebranie, na którym mieszkańcy mają zdecydować o zgodzie na podwyższenie czynszu albo zrzutce na węgiel. Wcześniej część mieszkańców unikała płacenia czynszów, co doprowadziło do zaległości finansowych w spółdzielni.
Według Zdunek, małej spółdzielni nie stać na zakup węgla po aktualnych cenach, które sięgają 3 tys. zł za tonę. Dotychczasowy dostawca węgla odmówił współpracy z uwagi na zadłużenie. Niedawno spółdzielnia zamieściła w domach komunikat, że "zapasy węgla się wyczerpały (...) dalszy los spółdzielni jest w Waszych rękach".
Mieszkańcy osiedla w Turnej liczyli na pomoc wójta gminy Korytnica Stanisława Kumudzińskiego. - Z tego, co słyszałam, samorząd nie ma możliwości dofinansowania spółdzielni. Ci ludzie muszą jakoś sami się zorganizować, choćby starając się o dotację. Wiele osób we wsi zainwestowało w kolektory słoneczne i latem ciepłą wodę mają ze słońca - uważa Emilia Cholerzyńska, sołtys Turnej. Wójt Kumudziński był w poniedziałek nieuchwytny.
Drogi węgiel. To początek kryzysu
Problemy takie jak w Turnej mogą dotknąć wiele miejscowości i miast. Krzysztof Mondzielewski, prezes Zakładu Energetyki Cieplnej w Pabianicach, zapowiedział w lokalnych mediach, że jeszcze przed wakacjami dojdzie do 30-proc. podwyżki opłat za podgrzanie wody. Tłumaczył, że spółka "nie może wziąć całej podwyżki cen węgla na własne barki".
Podwyżki cen sprzedaży w ciepłowniach, które dotychczas były zasilane rosyjskim węglem, mogą sięgnąć nawet 60-80 proc. - wynika z szacunków Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Według ekspertów, problem dotyczy ciepłowni zlokalizowanych w północnej oraz wschodniej Polsce. To tam zużywano najwięcej rosyjskiego węgla.
- Pojedyncze ciepłownie same nie są w stanie zająć się importem węgla, zresztą nigdy tego wcześniej nie robiły. Import węgla drogą morską oznacza totalną zmianę strategii zakupowych, np. że trzeba kupować ilości węgla odpowiadające pojemności statków, często przekraczające roczne potrzeby pojedynczych ciepłowni - powiedział Bogusław Regulski, wiceprezes IGCP, cytowany przez serwis WNP Energetyka.
Przypomnijmy, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało o zakupach milionów ton węgla z zagranicy, m.in. z Kolumbii, RPA, Mozambiku i Australii. Ma to zlikwidować niedobór opału po wprowadzeniu embarga na rosyjski węgiel. Sprzedaż importowanego węgla prowadzi kontrolowana przez Skarb Państwa spółka PGE Paliwa. Jak informowaliśmy, na razie importowany węgiel jest trudno dostępny, a jego cena wynosi około 3 tys. zł za tonę (dla nabywców detalicznych). PGE Paliwa nie podaje cen dla ciepłowni.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski