Panika z węglem. Szef składu węglowego ujawnia oferty grozy od dealerów kopalni
- Węglowa mafia ze Śląska wyczuła interes i podbijają ceny. Węgiel będzie po 3000 zł za tonę, a później nawet po 4000 zł - oburza się w rozmowie z Wirtualną Polską szef składu węglowego z północnej Polski. Od wielu dni bezskutecznie wysyła ciężarówki do polskich kopalni. Ujawnia oferty grozy od dealerów kopalni.
01.06.2022 | aktual.: 01.06.2022 21:54
"Orzech Jankowice, ten piątek, 2295 netto" - to najlepsza oferta na zakup polskiego węgla jaką uzyskał szef składu węglowego z północnej Polski. Jego firma zaopatruje w węgiel ciepłownie w siedmiu gminach i wielu klientów indywidualnych w woj. warmińsko-mazurskim.
- Ludzie będą pluć mi na chodnik, wyzywać od spekulantów. Po doliczeniu 23 proc. VAT-u, kosztów transportu, własnej marży, muszę sprzedawać taki węgiel po 3000 zł za tonę. Bogatsi klienci kupią, a w wakacje kupią nawet po 4000 zł za tonę - tłumaczy przedsiębiorca. Podkreśla, że aby obniżyć cenę wozi na południe wapno rolnicze, a zarobek uwzględnia w kalkulacjach swoich cen. To na niewiele się zda, bo węgla w normalnej cenie nie ma.
Orzech z kopalni Jankowice powinien kosztować 800 zł/t. Jednak w internetowym sklepie Polskiej Grupy Górniczej produkt z taką ceną figuruje jako "niedostępny". Podobnie jak ekogroszek, kostka z innych kopalni. Spółka PGG tłumaczy, że większość dziennej produkcji, czyli około 6000 ton kieruje do sprzedaży detalicznej przez sklep internetowy. Zapotrzebowanie jest 34 razy większe niż rok temu o tej porze. Towar znika tak szybko, że klienci skarżą się, iż nie sposób dostrzec chwili, kiedy węgiel jest dostępny.
Z kolei przedsiębiorcy (np. składy węglowe) są obsługiwani przez tzw. dealerów kopalni. Jak twierdzi szef składu węglowego, dealerzy zawyżają ceny, bo po wprowadzeniu embarga na import rosyjskiego węgla, opału brakuje w całej Polsce. - A wiadomo, że będzie brakować, ponieważ trzeba wyczarować 5-7 mln ton, które w poprzednich latach przyjeżdżały z Rosji. Ten węgiel trafiał do pieców zwykłych ludzi w północnej Polsce. Czeka nas kryzys jakiego nie było od czasów PRL. Może nawet kartki na węgiel i wydawanie ludziom po jednej tonie opału na miesiąc - komentuje przedsiębiorca.
Kiedy będzie ekogroszek? PGG podało datę i godzinę
31 maja Polska Grupa Górnicza poinformowała o zmianie systemu sprzedaży węgla w ich sklepie internetowym. Opał ma pojawiać się we wtorki i czwartki punktualnie o godzinie 16. Spółka liczy, że sprzedając większe ilości, ale tylko w dwa dni sprawi, że towar będzie dłużej dostępny.
Pierwszy dzień testu tego rozwiązania przypada 2 czerwca o godzinie 16. Spółka zabezpiecza się przed spekulacyjnym zakupem węgla. Klienci sklepu, aby odebrać towar muszą okazać świadectwo z gminnej bazy danych, że posiadają dom ogrzewany węglem.
Dla Jacka Sasina to panika. Lasy Państwowe udostępnią chrust
Wicepremier Jacek Sasin pytany o sprawę w Polskim Radiu "zapewnił, że węgla nie zabraknie" i zaapelował, aby nie ulegać panice. - Na szczęście okres grzewczy mamy za sobą. Do następnego okresu mamy jeszcze trochę czasu. Mamy możliwości alternatywnych źródeł importu węgla i na pewno je wykorzystamy - powiedział Jacek Sasin. Zaznaczył, że rząd pracuje nad rozwiązaniami, które ograniczą wzrost cen węgla dla indywidualnych odbiorców.
Jest też inny pomysł na złagodzenie kryzysu węglowego.
Szef Lasów Państwowych wydał instrukcję dotyczącą udostępniania terenów leśnych do samodzielnego pozyskiwania drewnu opałowego z drobniejszych asortymentów gałęzi. Wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka poinformował, że za zgodą leśniczych będzie można zbierać opał w lesie.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski