Wczoraj Moskwa, dziś Waszyngton?
Żony prezydentów (Havla i Busha) patrzą na panoramę z praskiego zamku (AFP)
Ze względu na wizytę żony amerykańskiego prezydenta, Laury Bush w praskim zamku, z kompleksu usunięto wszystkich turystów. Nie spodobało się to czeskim mediom, które uznały takie zabiegi za przesadzone.
23.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Laura Bush, jako oficjalny wysłannik prezydenta USA, przebywała w Czechach pięć dni. Podczas wizyty na praskich Hradczanach, motywując to względami bezpieczeństwa, zamknięto cały kompleks praskiego zamku i usunięto turystów z katedry św. Wita.
Zdaniem Petra Uhla - komentatora poczytnego dziennika "Pravo" - istotną rolę w takim odnoszeniu się do pani Bush odgrywa feudalizacja pozycji prezydenta, jak pisze Uhl, po amerykańsku nazywanego panem prezydentem i jego małżonki nazywanej pierwszą damą. Jest to obraza demokracji, zwłaszcza parlamentarnej - napisał Uhl.
Takie zachowania, jego zdaniem, do życia publicznego wprowadzają powierzchowność i kicz. Według Uhla, znanego ze zdecydowanych poglądów, takie postępowanie szkodzi stosunkom czesko-amerykańskim. Serwilizm propagatorów tego bulwarowego podejścia budzi u porządnych ludzi podobny sprzeciw, jak kiedyś używanie hasła: ZSRR - nasz wzór - napisał Uhl, przed rokiem 1989 jeden z najbardziej prześladowanych przez władze i najbardziej znanych czeskich dysydentów.(ck)