"Wciąganie innych państw w prowokacje CBA to skandal"
Według Jarosława Kaczyńskiego
doniesienia prasowe na temat udziału FBI w akcji CBA przeciwko
Beacie Sawickiej to nieprawda, a tego typu publikacje są przygotowaniem do zmian w ustawie o CBA. Donald Tusk przyznał, że wiedział o współpracy, ale wstrzymuje się z oceną. Zdaniem Zbigniewa Chlebowskiego wciąganie wywiadów innych państw w prowokacje polityczne prowadzone przez CBA to skandal.
O tym, że w akcję przeciwko posłance PO Beacie Sawickiej wplątano Federalne Biuro Śledcze (FBI)
napisała czwartkowa "Gazeta Wyborcza". Gdy Amerykanie dowiedzieli się, że ich pomoc wykorzystano do rozgrywki politycznej, ograniczyli współpracę z CBA - wynika z informacji dziennikarzy gazety i Radia ZET.
Jarosław Kaczyński: nic nie wiem na temat współpracy CBA z FBI
Nic na ten temat nie wiem. To informacje prasowe, których nie potrafię skomentować. Osobiście jestem przekonany, że to jest zwykła nieprawda - powiedział w Sejmie Jarosław Kaczyński.
Według niego, przede wszystkim tutaj chodzi o zmianę ustawy o CBA, zmianę kierownictwa CBA. Ta instytucja przeszkadza, bo dzisiaj nikt nie chce prowadzić walki z korupcją - dodał.
To jest w moim przekonaniu bardzo widoczne i sądzę, że to jest po prostu przygotowanie do tej operacji - ocenił Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że sam fakt współpracy CBA z FBI nie jest mu znany, a ma powody, by mieć ograniczone zaufanie do tego rodzaju sytuacji.
Według Jarosława Kaczyńskiego jest wysoce prawdopodobne, że Platforma Obywatelska poprze projekt zmiany ustawy o CBA przygotowany przez posłów klubu Lewicy, Demokratycznego Koła Poselskiego i koła SDPL-Nowa Lewica. Proponują m.in. żeby nadzór nad CBA objął minister odpowiedzialny za sprawy wewnętrzne, a nie - jak dotychczas - premier.
Poseł PO z sejmowej komisji ds. służb specjalnych Paweł Graś, pytany przez dziennikarzy w Sejmie o projekt Lewicy powiedział, że jest on bardzo ciekawy. Jest w nim wiele postulatów, które zgłaszaliśmy wobec CBA jeszcze w poprzedniej kadencji - dodał.
Trzeba będzie bardzo gruntownie sprawdzić, na ile jest on zbieżny właśnie z tymi pracami, które odbywają się w Kancelarii Premiera, dotyczącymi usprawnienia służb i wtedy zobaczymy- powiedział polityk PO.
Donald Tusk: jeśli zostało naruszone prawo, Kamiński przestanie być szefem Biura
Premier powiedział, że wątek, w jego ocenie, nieudolnej współpracy CBA z FBI jest mu znany i jest badany od pewnego czasu. Donald Tusk dodał, że na razie wstrzymuje się z oceną domniemanych działań szefa CBA Mariusza Kamińskiego, gdyż ta - jak to określił - kontrowersyjna postać była często obwiniana o rzeczy, które nie okazywały się do końca prawdziwe. Zapewnił, że każe zbadać rzetelnie wszystkie okoliczności tej sprawy.
Aktywny, dobrze pracujący, zgodnie z prawem, lojalny wobec państwa Mariusz Kamiński jako szef CBA - ok, ale jeśli miałoby się okazać, że w przeszłości lub w teraźniejszości obok sprawności i energii pojawiłyby się działania niezgodne z prawem czy nielojalne wobec państwa polskiego, to decyzję podejmę z dnia na dzień - mówił szef rządu dziennikarzom.
Zbigniew Chlebowski: informacje "GW" kompromitują CBA
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział, że wciąganie wywiadów innych państw w prowokacje polityczne prowadzone przez CBA to skandal. Zdaniem Chlebowskiego, złapanie Beaty Sawickiej na działaniu korupcyjnym było właśnie taką prowokacją.
Polityk PO podkreślił, że informacje "Gazety Wyborczej" kompromitują Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jego zdaniem należy zmienić ustawę tak, aby Biuro podlegało kontroli parlamentu. Zdaniem Chlebowskiego, CBA zajmuje się obecnie prowokacjami politycznymi, a nie walką z korupcją. Dodał, że gdyby FBI wiedziało, co planuje Biuro, nie współpracowałoby z nim.
W październiku ubiegłego roku funkcjonariusze CBA zatrzymali Beatę Sawicką, wówczas posłankę PO, w momencie, gdy przyjmowała łapówkę za "ustawienie" przetargu na zakup dwuhektarowej działki na Helu. Sawicka jest podejrzana o podżeganie i nakłanianie do korupcji oraz płatnej protekcji, przyjęcie korzyści majątkowej i powoływanie się na wpływy w organach władzy. Przestępstwa te są zagrożone karą do 10 lat więzienia.
"Gazeta Wyborcza" napisała, że FBI przygotowało część tzw. "legendy" wykorzystanej przy sprawie Beaty Sawickiej. "Legenda" to fałszywe, tak zwane legalizacyjne, dokumenty uwierzytelniające.Dzięki tym dokumentom agenci CBA mogli udawać przedstawicieli firmy Avantis. Gdyby posłanka Sawicka chciała sprawdzić tę spółkę, dowiedziałaby się, że w USA taka firma rzeczywiście istnieje - podkreśla "GW".
Według dwóch niezależnych źródeł, na które powołuje się "GW" i Radio ZET, FBI skierowało do współpracy z CBA także swojego agenta, który przed burmistrzem Helu odgrywał amerykańskiego biznesmena.
Gazeta podkreśla, że Amerykanie wyraźnie zastrzegli, że dokumenty oraz pomoc, której udzielają, mają być wykorzystywane przy śledztwach stricte kryminalnych. O tym, co było prawdziwym celem akcji, dowiedzieli się post factum - opowiada "Wyborczej" były wysoki urzędnik CBA.