Wbiegł na lotnisko w Poznaniu z nadzieją, że go zastrzelą
Zawód miłosny był prawdopodobnie powodem, dla którego 29-letni Krzysztof S. w sobotę wieczorem wdarł się na teren poznańskiego lotniska Poznań-Ławica z atrapą broni. Jak wynika z ustaleń prokuratury, mężczyzna po rozstaniu z dziewczyną chciał popełnić samobójstwo - liczył, że po wdarciu się na teren lotniska zostanie zastrzelony jako terrorysta.
Poznańska prokuratura postawiła w poniedziałek mężczyźnie zarzuty naruszenia miru domowego, kierowania gróźb pozbawienia życia wobec funkcjonariuszy Straży Granicznej i zmuszenia funkcjonariuszy SG do odstąpienia od czynności służbowej. Grozi mu za to do trzech lat więzienia.
Jak poinformował prokurator Jacek Derda z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, zatrzymany to mieszkaniec Świdwina, były student, który przyjechał do Poznania do dziewczyny.
- Dziewczyna dalej nie chciała z nim być, mężczyzna błąkał się dwa dni po Poznaniu, Kupił sobie na rynku atrapę broni i pomyślał sobie, że jak wejdzie na lotnisko to strażnicy zastrzelą go jako terrorystę. To była swoista próba samobójcza. Mężczyzna nie był leczony psychiatrycznie - powiedział Derda.
Prokurator zastosował wobec niego dozór policji, mężczyzna zostanie poddany badaniom psychiatrycznym.
Mężczyzna, który wtargnął w sobotę na płytę lotniska, miał w ręku atrapę broni CZ 75, którą wymachiwał idąc w stronę funkcjonariuszy Straży Granicznej. Funkcjonariusze SG wzywali sprawcę do opuszczenia broni, oddali strzał ostrzegawczy i następnie obezwładnili napastnika.
Władze portu lotniczego i służby ochrony lotniska zapewniły w niedzielę, że poznański port lotniczy jest zabezpieczony prawidłowo, a akcja zatrzymania intruza została przeprowadzona sprawnie.
Krzysztof S. zostanie wypuszczony na wolność. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny.