WAT. Śmierć na zajęciach. Studenci: "nie ma żadnej taryfy ulgowej"

Studenci Wojskowej Akademii Technicznej nie mają wątpliwości: "ćwiczenia w takie upały to przesada". To komentarze po wtorkowych zajęciach, podczas których zmarła jedna osoba. Studenci, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska podkreślają: "Zajęcia z WF-u muszą się odbywać zawsze, bez względu na warunki pogodowe".

WAT. Śmierć na zajęciach. Studenci: "nie ma żadnej taryfy ulgowej"
Źródło zdjęć: © East News | JAKUB WOSIK/REPORTER
Katarzyna RomikKarolina Kołodziejczyk

Marek, student III roku, z którym rozmawialiśmy zaznacza, że w Wojskowej Akademii Technicznej nie ma żadnej taryfy ulgowej, ani dla studentów cywilnych ani – tym bardziej – wojskowych. – Pogoda nigdy nie jest wyznacznikiem zmiany planów. Czy jest bardzo ciepło, czy zimno. Wszystko jest realizowane według planu. I nikt nie może odstawać od reszty grupy – podkreśla nasz rozmówca.

WAT. "Żołnierze, a nie harcerze"

Inny student, z którym skontaktowała się nasza redakcja i który prosi o anonimowość, uczestniczył we wtorkowych zajęciach. Mężczyzna zaznacza, że bieg, który odbywali podchorążowie, nie był dla nikogo zaskoczeniem.

– Wszyscy wiedzieliśmy, że będzie trzeba go zaliczyć i szykowaliśmy się do tego. Myślę, że nie było nikogo, kto przed nim nie ćwiczył – zaznacza student.

W jego ocenie, cała sprawa nie powinna koncentrować się na biegu, ale na prowadzącym zajęcia. – Wykładowca pierwszej grupy zgodził się na przesunięcie godziny zajęć z 11:40 na 6:15, kiedy temperatura wynosiła "zaledwie" 20 st. C, a nie 33 st. Poza kilkoma otarciami i odparzeniami nikomu nic się nie stało – relacjonuje student.

– WF-ista drugiej i trzeciej grupy propozycję ze strony podchorążych na zorganizowanie tego zaliczenia w godzinach porannych skwitował lakonicznie: "Macie zajęcia o 12, to o 12 przebiegniecie. Macie być żołnierzami, nie harcerzami". Dalsza rozmowa nie miała sensu – dodaje rozmówca WP.

Według przekazanych nam informacji, w pierwszej grupie, która biegła w południe, omdlały 3 albo 4 osoby. Do jednej z nich wezwano pogotowie ratunkowe. Student odzyskał przytomność i ratownicy medyczni zwolnili go. Omdlenia w drugiej grupie prowadzący zbagatelizował. Studenci mieli usłyszeć: "Jak jest w cieniu, to go zostawcie, zaraz dojdzie do siebie". – Po kilku minutach to studenci zadzwonili na pogotowie – relacjonuje Wirtualnej Polsce student.

Inny nasz rozmówca ocenia: – To mógł być błąd WF-isty. Mógł zrobić np. zbyt wymagającą rozgrzewkę na pełnym słońcu. Albo zbyt długo studenci biegali w tych warunkach – mówi nam Marek.

WAT. "Inne metody motywacji studentów"

Marek dodaje, że to pierwszy przypadek omdlenia i śmierci studenta na wojskowej uczelni. – W tym samym czasie ćwiczy dużo grup i w budynku wszyscy się nie zmieszczą. Dlatego wiele grup ma planowane zajęcia na zewnątrz. Szczególnie w okresie wiosenno-letnim. Wojskowi mają zajęcia poligonowe, które odbywają się tylko na zewnątrz – wyjaśnia nasz rozmówca.

Uczestnik feralnego zaliczenia wyznaje, że jest rozgoryczony postawą prowadzącego zajęcia. Ocenia, że jeszcze nie spotkał się z neutralną opinią na jego temat i brakuje mu motywacji do pracy ze strony wykładowcy. – Zamiast tego pojawiają się inne metody "dyscyplinowania" studentów – przyznaje i podkreśla, że ma nadzieje na wyciągnięcie wniosków i konsekwencji z tej tragedii.

Rzeczniczka uczelni Ewa Jankiewicz w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśliła, że zajęcia odbywały się w zaplanowanych grupach i zagodnie z programem uczelni, ale o zmienionej godzinie: 8 rano, a nie 12. Więcej informacji uczelnia już nie udziela. Sprawę przejęła prokuratura.

– Śledztwo dotyczy niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, odpowiedzialnych za przygotowanie, przeprowadzenie i zabezpieczenie zajęć z wychowania fizycznego – poinformowała Mirosława Chyr z Prokuratury Okręgowej z Warszawie. Śledztwo dotyczy także nieumyślnego spowodowania śmierci.

11 czerwca w godzinach porannych zorganizowano zaliczenie sprawnościowe w Wojskowej Akademii Technicznej. Trzy osoby - studenci trzeciego roku - zemdlały podczas ćwiczeń, jedna zapadła w śpiączkę i zmarła.

Władze uczelnie zdecydowały o zawieszeniu wykładowcy. Do momentu wyjaśnienia sprawy wufeista nie będzie mógł prowadzić zajęć. WAT zawiesił też czasowo zajęcia z wychowania fizycznego, podczas którzych doszło do tragedii.

Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (318)