Waszyngton domaga się kontaktu z załogą EP‑3
Ambasador USA w Chinach, admirał Joseph Prueher zażądał w poniedziałek od władz w Pekinie natychmiastowego umożliwienia kontaktu z załogą samolotu zwiadowczego USA stojącego od niedzieli na lotnisku na wyspie Hainan.
02.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Amerykański samolot zwiadowczy EP-3 w niedzielę zderzył się z myśliwcem chińskim i musiał awaryjnie lądować na terytorium ChRL. Najbliższe lotnisko - w wojskowej bazie Lingshui - znajdowało się na Hainanie.
W poniedziałek z Kantonu wylecieli na Hainan przedstawiciele konsulatu USA. Od niedzieli dyplomatom amerykańskim nie udało się nawiązać żadnego kontaktu z 24 członkami załogi amerykańskiego samolotu zwiadowczego. Zdaniem Pruehera tego rodzaju sytuacja jest całkowicie niezrozumiała i nie do przyjęcia dla USA.
Okoliczności zderzenia EP-3 z chińskim myśliwcem nadal nie są znane. Samolot prowadził - jak podał Pentagon - rutynową misję zwiadowczą nad międzynarodowymi wodami Morza Południowochińskiego. Wystartował z bazy lotniczej USA w Kadena na Okinawie. Dowództwo amerykańskiej floty potwierdziło w niedzielę wieczorem, iż do kolizji samolotu USA i chińskiego myśliwca najprawdopodobniej doszło przypadkowo. Zdaniem zachodnich mediów, chiński pilot zginął po uderzeniu swym samolotem w amerykańską jednostkę. Nie potwierdzono tego jednak oficjalnie w Pekinie. Chińskie źródła nadal uważają pilota myśliwca F-8 za zaginionego.
Na morzu prowadzone są poszukiwania. Incydent wywołał dyplomatyczną burzę. Strona amerykańska wyraziła nadzieję, że zarówno załoga jak i samolot bezpiecznie powrócą do bazy na Okinawie. (mk)