Waszczykowski: poprą nas nie tylko Węgry. "Sprawa jest pewnym irytantem"
Szef polskiej dyplomacji nie traci rezonu po uruchomieniu przez Komisję Europejską artykułu 7. unijnego traktatu. Twierdzi, że Polska w swojej walce nie musi liczyć tylko przez premiera Węgier Viktora Orbana. - Jest więcej państw. Żadne z krajów UE nie jest modelowym państwem. W każdym przypadku można podejść w sposób złośliwy i rozliczać ich - przekonuje i znów mówi o "biurokratach z UE".
Zdaniem Waszczykowskiego europejscy politycy nie mogą liczyć się z tym, że polski rząd odstąpi od reform systemu sądownictwa, co mogłoby powstrzymać dalsze kroki Brukseli.
- Nie możemy się na to zgodzić. Prowadziliśmy z KE dialog przez dwa lata. Pan Timmermans miał zaproszenie do Polski, w ubiegłym roku z niego skorzystał, w tym roku zamiast MSZ wybrał manifestację polityczną w "Gazecie Wyborczej" - powiedział szef polskiej dyplomacji w programie rozgłośni katolickich "Siódma-Dziewiąta".
"Pewny irytant"
Jego zdaniem Frans Timmermans nie potrafił wymusić na rządzie PiS wycofania się ze zmian w sądownictwie, dlatego "przerzuca sprawę państwom członkowskim i europarlamentowi". Waszczykowski stwierdził, że uruchomienie artykułu 7 wobec Polski jest "pewnym irytantem".
- Przez dwa lata obroniliśmy Polskę. I dalej to zrobimy. Ta procedura to dopiero początek i nie skończy się ona niczym niedobrym dla Polski - ocenił polityk partii Jarosława Kaczyńskiego.
Szef MSZ zauważył, że Polska ma trzy miesiące, żeby przedstawić KE wyjaśnienie dotyczące ustaw ws. sądownictwa, które zostały przyjęte przez Sejm i podpisane przez prezydenta Andrzeja Dudę. - Skorzystamy z tej okazji, przedstawimy wyjaśnienia. To od KE będzie zależało, czy przekaże sprawę do bułgarskiej prezydencji. Wtedy to ta prezydencja będzie gospodarzem tego problemu - mówił szef MSZ.
Nie tylko Węgry przeciw "biurokratom z UE"
Prowadzący Marcin Fijołek pytał też o to, na które państwa liczy rząd, jeżeli chodzi o sprzeciw wobec procedury wobec Polski, a w konsekwencji sankcjom. Waszczykowski odparł, że rozmowy prowadzone będą z przedstawicielami wszystkich państw.
- Każdemu krajowi trzeba wyjaśnić, że Polska nie łamie zasad praworządności i nie narusza niezależności sądownictwa. Importujemy zaistniałe bardzo często rozwiązania w innych państwach UE do naszego systemu - stwierdził.
- Wydaje mi się, że jest wiele państw - mamy takie sygnały - które nie pozwolą, by suwerenność państwa członkowskiego była łamana przez grupę biurokratów UE - dodał.
Jego zdaniem nie skończy się to scenariuszem, w którym los Polski będzie zależał od widzimisię Orbana. - Jest więcej państw. Żadne z krajów UE nie jest modelowym państwem. W każdym przypadku można podejść w sposób złośliwy i rozliczać ich - powiedział Wtold Wasczykowski.