Wassermann: szokująca działalność zespołu Lesiaka
To szokujące, że w wolnej Polsce służby
specjalne stosowały metody służb państwa totalitarnego - tak
koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann komentuje akta z szafy płk. UOP Jana Lesiaka, który w
latach 90. inwigilował opozycję.
08.10.2006 | aktual.: 08.10.2006 21:02
W pierwszej połowie lat 90. Urząd Ochrony Państwa posługiwał się swymi agentami wobec polityków opozycji w celu ich skłócenia oraz dezinformowania - wynika jednoznacznie z odtajnionych przez ABW akt z szafy płk. UOP Jana Lesiaka, do których dostęp uzyskała PAP w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Według notatek zespołu Lesiaka, przeprowadzono "czynności operacyjne, mające na celu dezintegrację prawicowych, radykalnych ugrupowań". Były to m.in. "kombinacja operacyjna" z udziałem agenta "E" oraz "kontrolowany przepływ informacji" między politykami opozycyjnymi a UOP.
Stosowane wtedy metody, nie dające żadnych szans na obronę, takie jak manipulacja, insynuacja, prowokacja dla zdyskredytowania działaczy opozycji, miały podobny cel, jak dzisiejsze działania zmierzające do pokłócenia działaczy prawicowych i ich zdyskredytowania- powiedział Wassermann._ Złośliwości polityków PO pokazują ich intencje_- dodał.
Wassermann oświadczył, że w działaniach wobec prawicy z lat 90. "niepoślednią rolę musiał odgrywać Jan Maria Rokita (szef Urzędu Rady Ministrów w rządzie Hanny Suchockiej)
, który dziś tak atakuje rząd Jarosława Kaczyńskiego". Dobrze, że dziś służby nie funkcjonują tak, jak wtedy - dodał.
Minister nie wykluczył dalszego odtajniania akt sprawy Lesiaka, ale zaznaczył, że na pewno nie będą odtajnione sprawy związane z działalnością tajnych współpracowników UOP.