Wassermann: Modrzejewskiemu groziło większe niebezpieczeństwo
Wiceszef komisji śledczej ds. PKN Orlen
Zbigniew Wassermann (PiS) oświadczył na początku jej
posiedzenia, że otrzymane we wtorek akta z Katowic czynią
prawdopodobną tezę, że b. prezesowi koncernu naftowego Andrzejowi
Modrzejewskiego groziło "większe niebezpieczeństwo niż zatrzymanie".
29.09.2004 | aktual.: 29.09.2004 10:26
Według posła, akta te potwierdzają tezę, że to, co się działo w gabinecie premiera (w lutym 2002 r. - PAP) zostało przełożone na realizację przez prokuraturę tego zadania (zatrzymania Modrzejewskiego) - mówił Wassermann. Według niego, gdy się okazało, że Modrzejewski jest odwołany przez Radę Nadzorczą PKN Orlen, nie trzeba było kontynuować akcji przeciwko niemu, i wtedy prokuratura uznała za nieprzydatne akta, z którymi członkowie komisji zapoznawali się od wtorku. Całą tę sytuację Wassermann nazwał "skandalem".
Zwolniliśmy wczoraj pana prokuratora Olejnika z obowiązku zeznawania jako świadek, wierząc, że będzie mówił prawdę. Zawiedliśmy się, bo pan prokurator kłamał - powiedział wiceprzewodniczący komisji Andrzej Aumiller (UP), odnosząc się do słów Olejnika, że akta, o które komisja wnosi, są w jej posiadaniu od kilku miesięcy.
Według członków komisji, tylko częściowo akta te były już jej znane, a we wtorek otrzymali z katowickiej prokuratury wiele nieznanych im wcześniej tajnych akt.