Warszawska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo ws. budowy ambasady w Berlinie
Wraca sprawa ambasady RP w Berlinie. Warszawska prokuratura okręgowa poinformowała, że wszczęła śledztwo. Zarzuty może usłyszeć ponad 10 byłych urzędników MSZ.
Niegospodarność poprzedników?
Obecne kierownictwo MSZ dopatrzyło się przekroczenia uprawnień przez poprzedników w związku z budową ambasady w Berlinie oraz zamianą działek w Warszawie między resortem a Uniwersytetem Warszawskim. Chodzi o teren przy głównym bulwarze stolicy Niemiec - Unter den Linden, nieopodal Bramy Brandenburskiej.
Dawny budynek polskiej ambasady został zamknięty w 1999 roku, a siedzibę przeniesiono. W 2012 r. w konkursie na nowy gmach wybrano projekt pracowni JEMS Architekci. MSZ zauważa, że wstępne plany do projektu zakładały koszt budowy w wysokości 160 mln zł. W sierpniu 2016 r. resort miał otrzymać trzy oferty, z czego najniższa opiewała już na kwotę 247 mln zł.
Różnica w kosztach
Po przejęciu nadzoru nad MSZ od poprzedników obecne kierownictwo zarządziło audyt. Ten wskazał na rozbieżność między planowanymi a realnymi kosztami budowy. Miały one wynikać z nieprawidłowości w prowadzeniu inwestycji, nadzorze nad nią oraz z zaniechań ze strony osób zajmujących kierownicze stanowiska. Co więcej, nowy budynek ambasady miałby blisko 14 tys. metrów kwadratowych powierzchni, co przy 60-70 pracownikach placówki oznaczałoby ok. 200 m2 na osobę, zauważyli pracownicy resortu kierowanego przez Witolda Waszczykowskiego.
Co grozi byłym urzędnikom MSZ?
O rozpoczęciu śledztwa poinformował rzecznik prokuratury prokurator Michał Dziekański. Sprawa toczy się z art. 231 Kodeksu karnego, zgodnie z którym funkcjonariuszowi publicznemu grożą nawet trzy lata więzienia, jeśli nie dopełnił obowiązków lub przekroczył swoje uprawnienia.