Zginęła 6-miesięczna dziewczynka. Urzędnicy z zarzutami

W parku zerwał się potężny konar drzewa, który śmiertelnie ranił małą dziewczynkę i okaleczył jej matkę. Teraz - rok po tamtym wydarzeniu - prokuratura wskazała trzech winnych tragedii. - Dzień wypadku był bezwietrzny - słyszymy. Nic miało więc nie wskazywać, że może dojść do tragedii.

Park Praski. 3 osoby z zarzutami.
Źródło zdjęć: © East News
Patryk Osowski

20 sierpnia 2018 roku. W Parku Praskim w Warszawie na matkę z niemowlakiem spada wielka gałąź. Zarząd Zieleni wyjaśniał początkowo, że drzewo było zainfekowane grzybem, najprawdopodobniej żółciakiem siarkowym. Policja rozpoczęła wyjaśnianie okoliczności, ale tragedii nic już nie cofnie - w szpitalu zmarło ranne 6-miesięczne dziecko.

Teraz prokuratura ocenia, że dramatu można było uniknąć. Zarząd Zieleni Miejskiej wynajmuje bowiem zewnętrzną firmę, która ma dbać o bezpieczeństwo. Zdaniem śledczych odpowiedzialni nie wywiązali się ze swoich zadań, ponieważ wystarczyłby odpowiedni nadzór i pielęgnacja parku. W związku z tym postawione zostały zarzuty. Dotyczą one zaniedbań i nieumyślnego sprowadzenia zagrożenia zdrowia i życia.

- Drzewo nie złamało się pod wpływem wichury. Dzień był praktycznie bezwietrzny – słyszymy od osoby znającej kulisy sprawy. Zdaniem prokuratury, wszystko wskazuje na to, że winę za zajście ponoszą więc urzędnicy.

- Zarzuty postawiliśmy dwóm urzędniczkom. To starszy specjalista i główny specjalista do spraw ogrodnictwa – mówi w rozmowie z "Super Expressem" prokurator Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Kobietom grozi 5 lat więzienia. W sprawie podejrzany jest również były dyrektor Zarządu Zieleni Marek Piwowarski, który ma odpowiedzieć za niedopełnienie obowiązków. - Jest mi bardzo przykro z powodu tego wypadku. To jest to, co mogę dziś powiedzieć. Do innych kwestii ustosunkuję się, gdy zapoznam się z aktami sprawy – powiedział tabloidowi Piwowarski.

Zobacz także: Posłowie PO nie oddali hołdu powstańcom? Stanowcza reakcja posłanki PO

Jak informowaliśmy wcześniej, Zarząd Zieleni tłumaczył, że "grzyb zaatakował drzewo w nietypowy sposób, co utrudniło wykrycie choroby". Żołciak siarkowy to groźny grzyb atakujący drzewa. Owocniki pojawiają się głównie w maju i czerwcu. Zazwyczaj występuje w parkach, na przydrożnych drzewach, w sadach i ogrodach. Najczęściej atakuje dęby, brzozy, wierzby i drzewa owocowe. Wyglądem przypomina żółtą hubę. Powoduje zgniliznę, a zainfekowane przez niego drzewo ginie w ciągu kilku lat.

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Strzelanina w Wielkopolsce. To mogły być gangsterskie porachunki
Strzelanina w Wielkopolsce. To mogły być gangsterskie porachunki
Hołownia nie stawił się na przesłuchanie. "Brak szacunku"
Hołownia nie stawił się na przesłuchanie. "Brak szacunku"
Zatrzymanie na Łotwie. Działanie na zlecenie rosyjskiego wywiadu
Zatrzymanie na Łotwie. Działanie na zlecenie rosyjskiego wywiadu
Atak w pociągu w Wielkiej Brytanii. 32-latek usłyszał dziesięć zarzutów
Atak w pociągu w Wielkiej Brytanii. 32-latek usłyszał dziesięć zarzutów
Hołownia nie pojawił się w prokuraturze. Odnaleźliśmy marszałka Sejmu w dalekiej podróży
Hołownia nie pojawił się w prokuraturze. Odnaleźliśmy marszałka Sejmu w dalekiej podróży
6-latek namówił kolegę do ucieczki. W akcji 140 policjantów
6-latek namówił kolegę do ucieczki. W akcji 140 policjantów
Hołownia ambasadorem w Watykanie? "Miejsce w sam raz dla niego"
Hołownia ambasadorem w Watykanie? "Miejsce w sam raz dla niego"
USA groziły interwencją. Prezydent Nigerii gotów spotkać się z Trumpem
USA groziły interwencją. Prezydent Nigerii gotów spotkać się z Trumpem
Porwanie w Olkuszu. Nowe informacje policji
Porwanie w Olkuszu. Nowe informacje policji
Krwawe zajścia kilkadziesiąt km od Zanzibaru. MSZ odradza podróże
Krwawe zajścia kilkadziesiąt km od Zanzibaru. MSZ odradza podróże
Awantura o film spod szpitala. Starosta wyjaśnia, co robią tam Ukraińcy
Awantura o film spod szpitala. Starosta wyjaśnia, co robią tam Ukraińcy
Mówił o "zamachu stanu". Hołownia nie stawił się na przesłuchaniu
Mówił o "zamachu stanu". Hołownia nie stawił się na przesłuchaniu